Blog Kubusia
25.10.12
  Dzietność
Kuba śpiewa: "Ojciec Wergiliusz uczył dzieci swoje, a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje..."
- Ta, pińcet tysięcy - mamrocze mama.
- To był żart?
- No Kuba, jak myślisz, czy ktoś mógłby mieć sto dwadzieścia troje dzieci?
- No tak: ojciec Wergiliusz! - odpowiada dziecko z politowaniem.
 
17.10.12
  Mamusia wyjeżdża
Mamusia wyjeżdża na weekend, na całe trzy dni. Sama! Poczuła się zatem w obowiązku oznajmić toto paniczom.
Panicz starszy:
- O nie! O NIE!!! Ja cię tak kocham, mama, tak kocham, ja... ja chcę z tobą jechać!!!
Panicz młodszy:
- Jak się nazywa? Wiedeń? A to daleko? A słyszałem, że kupisz tam lego...?
 
10.10.12
  Po wakacjach












Byliśmy na wakacjach! Krótkich bo krótkich, ale jednak. W Czechach. Łaziliśmy po górach, że hoho!
Jacek był przez cały czas niezmiennie zachwycony górami, lasem, gąsienicami, chrząszczami, kamieniami, skałami i włażeniem po drabinach, a Kuba marudził. Ale szedł. Radochę miał tak naprawdę wtedy, kiedy trzeba było robić właśnie jakieś ekstremalne podejście typu drabina + skała, poza tym się nudził. Niemniej, robiliśmy fajne trasy, parę godzin dziennie na szlaku - guuut. I mimo marudzenia wszystkim się bardzo podobało.
Pojechaliśmy zupełnie w ciemno, bez żadnego pojęcia, w okolice parku narodowego České Švýcarsko; dłuższy czas plątaliśmy się autem po tych uroczych okolicach, aż wreszcie zobaczyliśmy kartkę przybitą pinezkami do słupa i to było TAM. Śliczny dom z psami, kotami, kozami i owieczką, przemili gospodarze i połowę ceny, którą byliśmy gotowi zapłacić. Rewelacja. Jeszcze kiedyś pojedziemy.
A kiedy odpoczynek się skończył, wróciliśmy do Berlina.
Ciągle jeszcze trwają ferie, lekcji nie ma, a opieka (bo, oczywiście, mamy; skąd mam nagle wytrzasnąć dwa tygodnie urlopu?) odbywa się w sąsiedniej szkole europejskiej. Fajnie, tylko że tam nic nie jedzie - musimy się przesiadać, a potem jeszcze kawałek przejść... Poza tym ta szkoła jest jakaś straszliwie antypatyczna; nie wiem, na czym to polega, ale po prostu jej nie cierpię. Kuba też zresztą średnio zachwycony - dzieciaki antypatyczne, nikogo nie znamy; tyle, że nie siedzą tam cały dzień, tylko codziennie dokądś wychodzą. Na szczęście jutro ostatni dzień, w piątek Kuba jest zaproszony gościnnie do przedszkola, a od poniedziałku normalne lekcje. Uf.
Tylko jeszcze zadanie musimy zrobić, a jakże. I może przy okazji kupić biurko..? I wyjąć kurtki z piwnicy, bo zimno, i ... No właśnie, ciągle tysiąc rzeczy do zrobienia, a czasu brak.
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger