Blog Kubusia
16.3.08
  Powrót Jedi


Z okazji zbliżającej się wiosny dzieciory dostały po szlafroczku. Wyglądają w nich tak słooooodko, że można się ... można zwymiotować. Kubuś za szlafroczkiem w domu nie przepada (co innego na basenie!), więc słodkich zdjęć brak. Jacusiowi na razie jest wszystko jedno... Zresztą, w poniedziałek idziemy pierwszy raz na basen!! - więc szlafroczek przyda się wielostronnie.






Potomstwo Jedi



Od wizyty w Krakowie wielką miłością Kubusia są tramwaje oraz pochodne. Mamusia w przypływie zaćmienia umysłu pokazała mu, że w internecie są filmy z pociągami. Oraz tramwaje, samochody, koparki, spychacze i w ogóle, czego dusza zapragnie. Od tamtej pory mamusia ma szlaban na internet, kiedy potomek jest w domu - bo on cały czas chce oglądać "czszczsz, pysia, kopa, auto, tramba!!!" i nie da się od niego opędzić. Tatusia na razie oszczędzono, bo panicz nie skumał jeszcze, że laptop tatusia to też komputer i też podpięty do sieci. Do czasu.... (<-- mściwie)

Kubusiowy bunt dwulatka kwitnie i owocuje, krótko mówiąc: można zwariować. Doszliśmy dzisiaj do wniosku, że mnisi w klasztorze Shaolin nie powinni mieć żadnych idiotycznych ćwiczeń, tylko po prostu dwulatki do wychowywania. Po trzecim dwulatku zostajesz mnichem. Albo giniesz...
Na szczęście Jacuś, najukochańszy Dzidź na świecie, przestawił się najwyraźniej sam i chodzi spać koło 23. I śpi do rana, z przerwą na karmienie, ale to odbywa się w półśnie obojga zainteresowanych. Egzystencja staje się jakby bardziej znośna... Plus fakt, że Kuba trzy przedpołudnia w tygodniu spędza u niani ("Ba-au... -- plipla!!")(co oznacza: Beate -- Spielplatz, bo ona z nimi chodzi na plac zabaw, za co panicz najwyraźniej ją kocha). Kto wie, może kiedyś uda się nawet posprzątać mieszkanie..! (z drugiej strony - a bo to warto przed przeprowadzką...)
 
5.3.08
  Dzieciory
Niestety, doświadczenia ostatnich tygodni pokazują, że idea założenia osobnego bloga dla Jacusia jest po prostu utopijna. Trzeba zatem podpiąć Jacusia pod tegoż bloga, który od dziś nosi oficjalną nazwę "Blog Kubusia i Jacusia" (nazwa autorstwa Zosi, zresztą - dziękujemy).

Jacuś odbył w sobotę swoją Pierwszą Kąpiel, tzn. pierwszą w prawdziwej wannie. Wzorem brata był zachwycony! Do swojej wanienki zresztą się już nie mieści, więc i tak nie bardzo mieliśmy wybór. Strasznie toto wielkie urosło; dokładnych danych brak, ale nosi ubranka 62/68 (na ponadpółroczne dziecko), więc tego.
Kubuś zaczyna traktować go jak człowieka - objawia się to w tym, że idąc spać mówi "papa" nie tylko nam, ale też bratu.




Kubuś natomiast zaczyna na serio mówić. Komunikować się potrafił już dawno, ale teraz już coraz więcej potrafi wyrazić słowami. Zaskakującymi niekiedy. Trzeba będzie zrobić porządny słownik, na szybko z częściej używanych rzeczy to tak:
pysia - spychacz
kopa - koparka
tchatcho - traktor
aba - barak (na budowie)
tramba - tramwaj (wielka miłość panicza od ostatniego pobytu w Krakowie)
bimbam - winda
ptapta - schody (zapewne od tup tup, ale cholera go wie...)
tiktak - zegar
titn - cytryna, ale odnosi się to też do pomarańczy, mandarynek oraz papryki

Mniej zaskakująco potrafi powiedzieć: mama, tata, baba (czyli babcia), dziadziu, auto, pić, dzidź (w sensie: brat), dom, dym, oko, nos, miś... Chyba tyle... Poza tym posługuje się onomatopejami (czszczsz - pociąg; brzrzrzrz - samolot; plmplm - woda ogólnie, czyli wanna, basen itd.), bam - piłka, pkpk - hałas, au au - piesek.

Ostatni pobyt w Krakowie zapadł mu głęboko w pamięć, ponieważ codziennie regularnie przychodzi i powtarza: "Czszczsz - brzrzrzrz - baba!!" - co oznacza "Wsiądźmy w pociąg, jedźmy na lotnisko i lećmy do babci!" No: każdy by chciał...
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger