Blog Kubusia
16.12.15
  Sajgon i demolka
Nasz nowy dom miał w zanadrzu parę niespodzianek: miłych i niemiłych.

Najwygodniejsza pozycja do oglądania filmu
Miła jest taka, że dach jest w dużo lepszym stanie, niż wygląda, i wcale nie musimy wymieniać konstrukcji, tylko pokrycie - co jest naprawdę dobrą wiadomością, gdyż do tego nie trzeba pozwolenia na budowę, co znacznie upraszcza sprawę. Oraz redukuje koszty. Oraz przyspiesza. Zatem wygląda na to, że jeden problem się  - znienacka - zredukował.

Pojawiły się za to kolejne. Mianowicie okazało się, że kanalizacja w łazience jest - była - nieszczelna i puszczała wodę po prostu luzem w podłogę i fundamenty - z pralki, z kuchni, takie tam. Woda szła między innymi w drewnianą belkę nośną podłogi w jadalni, którą trzeba teraz wymienić, bo zgniła. To nie była bardzo miła niespodzianka. Liczymy trochę na to, że częściowo zapłaci ubezpieczenie, bo po coś w końcu jest, do licha - ale to się okaże, jak panowie zrobią. Podobno mają przed Świętami częściowo zdążyć.

Niewątpliwie miłą niespodzianką była - hm, jakość fachowców na wschodnich rubieżach Berlina. Wyguglałam pierwszego lepszego speca od dachów i zrobił się z tego cały łańcuszek różnych speców, którzy a) wszyscy się znają i pracują razem, b) są, że się tak wyrażę, normalni i rozumieją, o co kaman. Po kontaktach z fachowcami z zachodniego Berlina bardzo mnie to zaskoczyło: zupełnie jak w Polsce ;-)

Niemniej, niespodzianki czy nie, wszyscy wydają się szczęśliwi, że nie mieszkamy już w naszym mikromieszkanku na Kałowej, można tupać (ale nie na belce) i każdy ma dużo miejsca na swój bajzel. No i na koty :-)
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger