Blog Kubusia
27.4.09
  Nihil novi
Przeprowadzka weszła w stadium najbardziej makabryczne, czyli "jest mnóstwo rzeczy do zrobienia, ale chwilowo nic się nie dzieje". Szukanie mieszkania trwa, załatwianie trwa, rozmyślanie o pakowaniu rzeczy trwa. Pierwsze terminy zostały wpisane na kalendarz. A konkretnie - nic. Dzieciory odstawiane są rano do Beate, po popołudniowym spaniu odstawiane są na plac zabaw, następnie do wanny i do łóżka... i tak w kółko. A rodzice przy komputerach w każdej wolnej chwili...

Chłopcy robią się coraz bardziej samowystarczalni i coraz mniej potrzebują rodziców. I śmieszno, i smutno... Zdarzyła się np. taka oto sytuacja: Jacynek bawił się z Kubusiem, ale dużemu znudziło się to szybko, więc sobie poszedł. Jacynek został jak idiota w kącie, wołając "kuku!!", na które nikt nie zwracał uwagi - aż mamie się żal zrobiło, więc poszła do dziecka i powiedziała "chodź syneczku, mama się z tobą pobawi!" Syneczek popatrzył z namysłem, po czym podszedł i wypchnął mamę z pokoju. No, dobrze... Kuba w ramach Srogiej Kary za niechcenie wychodzenia na spacer został zamknięty sam w domu - rodzice starannie zasymulowali wychodzenie, z zamykaniem drzwi i tupaniem na schodach itd. Następnie mama usiadła sobie pod drzwiami i czekała na spazmy i błagania porzuconego potomka. Potomek podszedł do drzwi, spytał "mama..?", sprawdził klamkę, stwierdził (po niemiecku!!!) "o, zamknięte", po czym... poszedł do pokoju i spokojnie się bawił. Po 10 minutach mama (z dosyć głupią zapewne miną) wróciła do domu i spytała słabo "to co, Kubusiu, idziemy na lody?" Kubuś łaskawie się zgodził.
Poza tym chłopcy rzeczywiście bawią się razem - idzie na lepsze!
A w czerwcu na tydzień do Babci - SAMI! No, ciekawe, co będzie...
















Jacynek z ukochaną zabawką... ...i pozbawiony ukochanej zabawki
 
19.4.09
  Urodzinowo

Nie do wiary: panicz skończył wczoraj trzy lata! Zaprosiliśmy mnóstwo gości i w ogóle zrobiliśmy event jak się patrzy, tyle że ... no, Kuba chyba sobie coś źle zrozumiał i za każdym razem, jak ktoś przychodził, wołał "Nie chcesz Henry! Chcesz goście!!!" Nie bardzo chętnie też bratał się ze zgromadzonymi, a już pojawienie się Beate zupełnie położyło sprawę. Na zdjęciu mamusia usiłuje namówić solenizanta, żeby zdmuchnął świeczki _mimo_ obecności ludzi w pokoju. Zdmuchnął. Tort 'kształta auta', cytując panicza. Jacuś zjadł tyle, że krzyczał w nocy...






Dziś za to byliśmy w ZOO. Progres jest widoczny, Kuba wózek wprawdzie pobrał, ale interesował się też zwierzętami. Nie przesadnie, ale jednak. Karmienie słonia zostało zastąpione karmieniem kozy - kryzys w końcu. Koza zresztą była tak przeżarta i zdechnięta, że atrakcja sama w sobie nie była powalająca... Niemniej, zawsze to zwierzątko.
Dzidź natomiast był zachwycony ZOO i bardzo podobały mu się zwierzątka, więc mamy nadzieję, że w Berlinie będziemy często owe przybytki zwiedzać :-)




W pewnym momencie Kuba, kompletnie wykończony, powiedział, że idzie spać - niezbyt poważnie go potraktowaliśmy, a niesłusznie, bo rzeczywiście zwinął się w kuleczkę w wózku i zasnął. Przespał tak półtorej godziny. Dzidź natomiast wykorzystał ten czas na konkretniejsze rzeczy.

 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger