Dzieci na dziś
Kuba, opowiada:
- ...i on trzymał ten cylinder dwoma paluszkami, tak lekko, naprawdę byłem zdumiony, jak niezwykle elegancko to wygląda..!
Jacek, nie podnosząc wzroku znad telefonu:
- Jarasz się, znaczy.
Szczeliniec, znowu
Doczekaliśmy ferii całkiem żywi i pojechaliśmy - znowu - na Szczeliniec, tym razem, żeby pokazać przyjaciołom, jak tam fajnie. I rzeczywiście było fajnie. Do tego stopnia, że nawet Jacek wracając powiedział "Ale tu fajnie było!" - co nie jest takie oczywiste w przypadku Dzidzia. Podejrzewam, że było to skutkiem połączenia braku wakacji, towarzystwa kolegów i całkiem przyzwoitego wifi w
Domku W Lesie, niemniej - bilans dodatni :-)
Wyjeżdżając na ferie zostawiliśmy w domu Pana Romana, który pracowicie wykańczał dach od zewnątrz; wygląda na to, że uda nam się zdążyć przed zimą. Uf. A w środku sobie będziemy budować niezależnie od pogody.
A małe Weinerzątka wyglądają tak.
Dzieje się
Przede wszystkim, budujemy poddasze jak dzicy.
|
Pierwszy kawałek ściany |
Nie zmienia to w żaden sposób faktu, że jesteśmy kompletnie w ... nosie ... jeśli chodzi o progres, no ale budujemy i mamy nadzieję skończyć. Kiedyś. Przykręciliśmy pierwszy kawałek ściany - prawdziwej ściany! - co dało nam poczucie progresu i wiarę, że naprawdę damy radę to zrobić. Bo na razie to - ekhm - słabo wygląda.
|
Drużyna pokonana Szczecinem |
W poniedziałek, w ramach Czarnego Protestu*, rzuciliśmy wszystko i pojechaliśmy do Szczecina. Wycieczka okazała się kompletną porażką, Szczecin nieciekawy, deszcz ulewny, korek na autostradzie straszny - noale zastrajkowaliśmy i czujemy się z tym Dobrze.
* nie do końca. Tzn. Protest wyszedł nam przy okazji, ale tak naprawdę chodziło o Kryzys w postępie prac budowlanych i przemożną ochotę Zrobienia Czegoś. Czegoś Innego.
Z aktualności, dzisiaj u Kuby w klasie była kartkówka z matematyki. Kartkówka polegała na tym, że pani mówiła liczby - duże liczby - a dzieci miały je zapisywać na kartkach. ZAPISYWAĆ NA KARTKACH. Dodajmy, mówimy o piątej klasie, o jedenastolatkach, o piątej kurde klasie szkoły podstawowej. Zapisywać liczby na kartkach.
Były dzieci, co dostały szóstkę.
W Berlinie jest taki rodzaj szkół, który zaczyna gimnazjum od piątej klasy, zamiast - jak normalnie - od siódmej. Mama napomykała Kubełowi, że może by się przeniósł, ale skąd - nie chciał, za nic nie chciał "zostawiać towarzyszów z klasy" - no i został, a ww. kartkówka jest dowodem na to, jak bardzo do d... do niczego był to pomysł. Mama nie nalegała, a teraz ma ochotę ugryźć się w tyłek ze złości.
Notka o tym, dlaczego idea dwujęzycznej szkoły europejskiej kompletnie poległa, dojrzewa i będzie. Cholera jasna!
U Jacka w klasie jest lepiej, ale też nie bardzo. GRRR.
Wyczekujemy ferii, urlopu, gór i przerwy. Jak kania dżdżu. A po feriach Cirunia dostanie małą futrzaną przytulankę.