Szczeliniec, znowu

Doczekaliśmy ferii całkiem żywi i pojechaliśmy - znowu - na Szczeliniec, tym razem, żeby pokazać przyjaciołom, jak tam fajnie. I rzeczywiście było fajnie. Do tego stopnia, że nawet Jacek wracając powiedział "Ale tu fajnie było!" - co nie jest takie oczywiste w przypadku Dzidzia. Podejrzewam, że było to skutkiem połączenia braku wakacji, towarzystwa kolegów i całkiem przyzwoitego wifi w
Domku W Lesie, niemniej - bilans dodatni :-)
Wyjeżdżając na ferie zostawiliśmy w domu Pana Romana, który pracowicie wykańczał dach od zewnątrz; wygląda na to, że uda nam się zdążyć przed zimą. Uf. A w środku sobie będziemy budować niezależnie od pogody.
A małe Weinerzątka wyglądają tak.