Blog Kubusia
18.6.15
  Rozżalenie



Kubełkowy poster o pająkach.

Pełen podziwu Kubeł opowiadał o posterze kolegi, który 'ma wszystko narysowane, tak ładnie, mama'.

Mama wie skądinąd, że tata kolegi 'wcale go nie puścił do tego plakatu, sam zrobił, żeby ładnie było'.

Może to nieetyczne, ale powiedziałam Kubie. No bo w końcu co, kurczę blade.
 
14.6.15
  Naukowo



Odwiedziliśmy wczoraj coroczną Długą Noc Nauki, organizowaną przez berlińskie uczelnie wszelakie, gdyż tatusiowy instytut również zorganizował oprowadzanie - oprowadzał tatuś we własnej osobie - i mieliśmy okazję obejrzeć laboratoria. Najbardziej ze wszystkiego chłopcom podobały się pomarańczowe rękawiczki laboratoryjne ;-) Jacuś wziął udział w konkursie - na zdjęciu - i wygrał pluszowego tyfusa, a Kuba wziął udział w prawdziwym naukowym quizie i wygrał -- no właśnie, pluszowych zarazków niestety zabrakło, ku rozpaczy synka, ale dostał komiks o bakteriach, znakomity. A pluszowy syfilis zawsze możemy mu kupić ;-)




Dalej w klimacie naukowym, Kuba przyniósł ze szkoły wieść, że jak kto zrobi na środowisko poster o swoim ulubionym zwierzątku, to będzie miał Zasługę (czyt.: jedynkę). Myśl, żeby Kuba zrobił swój pierwszy w życiu poster, zachwyciła oczywiście oboje rodziców i rzuciliśmy się w wir pomagania. Pouczony, czym jest wikipedia, Kubeł rzucił się również - pogrążając się całkowicie w odmętach internetu i wydając okrzyki na widok każdej co ciekawszej informacji. Niesamowite jest to, jak Kubeł zapamiętuje informacje - wystarczy, że raz przeczyta artykuł w wiki i jest w stanie powtarzać (poprawnie!) łacińskie nazwy wszystkiego, łącznie z miejscem występowania i rozmiarem. Do tego fantastycznie linkuje wiadomości - jak tylko dowiaduje się, że avicularia purpurea występuje w Amazonii, natychmiast rzuca się sprawdzać, gdzie też rzeczona Amazonia się znajduje, a potem przypomina sobie, co tam jeszcze występuje - no, obłęd. Prace nad posterem jeszcze trwają, gdyż brak nam w domu podstawowej pomocy naukowej, czyli drukarki - ale zdjęcie będzie, rzecz jasna. Kubeł wszystko sam zaprojektował i wymyślił, teraz tylko musimy to zebrać do kupy na jednej kartce. No jeśli TO nie będzie warte jedynki*, to przynajmniej dostanie pluszowy syfilis! ;-) (mam jakieś takie mieszane uczucia, bo środowisko jest z tą panią od bajeczek - ale może jestem uprzedzona)

*Nie, żebyśmy byli jakimiś wielkimi fanami ocen i dostawania jedynek. Nie o to kaman. Tylko że ... No, sposób oceniania w naszej szkole jest trochę - inny. Tzn. ja tam nie jestem zwolennikiem, żeby każdy za wszystko dostawał jedynkę - mamusia np. skończyła podstawówkę z piątkami z góry na dół, ale za to bez żadnego pojęcia, kim jest - niemniej, dostanie jedynki powinno być, hm - realne. U nas nie jest. Tzn. ja tam nie wiem, ale jeśli na 70 zadań Kubeł ma zrobionych poprawnie 68 i dostaje za to 2 minus? Albo z dyktanda, jedyny błąd, jaki miał, to Jakub z małej litery - znaczy z dużej, przekreślonej, poprawionej na małą - i za to też dostał 2... No nie wiem. Tak czy owak, zależałoby mi, żeby pokazać Kubełowi, że też może dostać jedynkę. Bo może, cholera.
 
9.6.15
  Herbata, czyli rozmowa
[Kuba puścił spektakularnego pawia zaraz po wysiąściu z autobusu.]
- No dobra, to zrobię ci herbaty i położysz się z termoforem czy co...
- Mama, przecież ja nie lubię herbaty.
[Jacek] - Lubisz! Z nasturcji!
- ..co? Istnieje herbata z nasturcji??
- No ta różowa!
- Ale herbata z nasturcji nie jest różowa...
- Jest! Ta co kupiliśmy na targu!
[Mama, łapie] - ...A! W Turcji!
- No przecież mówię, że z Turcji!
 
3.6.15
  Nigdy nie zapomnij o momraju
- "Nigdy nie zapomnij o momraju!" - oznajmił Kuba dumnie, dzierżąc w dłoni Zeszyt Do Polskiego.
- ...co?
- Nigdy nie zapomnij o momraju - powtórzyło dziecko, jakby mniej pewnie.
- Co to znaczy?
- Nie wiesz?
- Nie.
Brew zmarszczona, wzrok wbity w zeszyt. Wtem!
- Aaaa..!! MOIM KRAJU. Nigdy nie zapomnij o moim kraju! Zapomniałem i!
- ... Chyba 'swoim kraju'.
- ... Mama. Już wystarczy.
 
  A potem wróciliśmy
Wróciliśmy do Krakowa i tego dnia umarła babcia Basia.
Chłopcy nie byli z nią jakoś szczególnie związani - przez ostatnie lata, które pamiętają, była już bardzo chora. Zatargaliśmy ich jednakowoż na pogrzeb, no bo - no bo. Interesującym akcentem był komentarz Jacusia, który po raz pierwszy w życiu wkroczył do czegoś w rodzaju kościoła - kaplicy - i zobaczył gigantyczny krucyfiks. "Patrz mama, tam wisi król. Zabiiiity." Jak by nie było nam do śmiechu, zdecydowanie pozytywne wrażenie, że młody nie wie, co to takiego.
A w bukiecie bzu, który dzierżyła mamusia (ważne doświadczenie ze ślubu: bukiet jest konieczny, żeby się czegoś trzymać) była gąsienica, która bardzo bardzo pomogła nam z Dzidziem przetrwać cały ten - event. Ksiądz na początku próbował rozruszać towarzystwo, ale sam zauważył, że mu nie idzie, więc szczęśliwie szybko skończył.
I było po wszystkim.

Zdjęcia babci nie ma.
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger