Blog Kubusia
27.3.10
  Schnullerfee
Nie do wiary: to naprawdę zadziałało.
Pan doktór, poza paroma innymi rzeczami, wystraszył też mamusię w kwestii cumelków. Mamusia oczekując na wizytę czytała gazety w poczekalni, no i w jednej z nich był artykuł na ww. temat, jakie to straszne, szkodliwe i katastrofa. A Kuba, nie oszukujmy się, sypiał jeszcze z cumelkiem (nie mówiąc o Dzidziu). Mamusia zapytała więc doktora, o co to chodzi, na co on powiedział że nieeee, katastrofa to może nieeee, ale, naja, i że po Kubusiu np. widać, że miał długo cumelka - bo "tak" (?) układa usta i cośtam. Mamusia zdębiała nieco i w drodze powrotej do domu opowiedziała dziecku o Cumelkowej Wróżce (o tym też było w tej gazecie, sama bym na to nie wpadła). Cumelkowa Wróżka, analogicznie do Zębowej Wróżki, wymienia cumelki na zabawki. Na zawsze.
Pierwszą reakcją synka było coś w rodzaju "żeby mi ta *** nie przekroczyła progu mieszkania, bo ***". Po południu natomiast spytał, czy wróżka wymieniła by ewentualnie cumelki na zdalnie sterowane auto? Mamusia natychmiast potwierdziła i Kuba zapłonął entuzjazmem do wymiany.
Szczegóły poszukiwania przez wróżkę zdalnie sterowanego auta w piątek w nocy pomińmy, w każdym razie cumelki zostały zapakowane w worek, wraz z rysunkiem odpowiedniego auta, przywiązane do krzesła na balkonie i Kuba faktycznie poszedł spać bez cumelków.
O piątej rano przyszedł do mamy narzekając, że nie może znaleźć cumelków. Mamusia przez sen przypomniała mu o wróżce - na co Kuba wyciągnął tatusia z łóżka i poleciał oglądać auto. Faktycznie, było. Dziecko oniemiało z zachwytu i rzeczywiście od tej *** piątej rano o cumelkach nie ma więcej mowy. Hy. Nie do wiary.
Po południu auto zostało zabrane na spacer i Kuba, którego motoryka, jak wiadomo, leży, zaczął uczyć się nim sterować na większych przestrzeniach. Podczas powrotu ze spaceru potrafił kontrolować je prawie idealnie.

Jacuś w tym czasie zajmował się sprawdzaniem, czy wszystkie kałuże smakują tak samo.
 
26.3.10
  Zdjęciowo













Niepotrzebnie piłem jeszcze śliwowicę...

Zupa jest Dobra!


 
25.3.10
  Kuba okresowo
Byliśmy na badaniach okresowych. Kubuś mierzy 109 cm i waży 20,3 kg. Poza tym lekarz napędził mamusi niezłego stracha, bo po przeprowadzeniu testów ("i ja miałem słuchawki i tam taki pan mówił i widziałem obrazki auto i tort i lody") orzekł, że rozwój mowy leży i motoryka leży i co ja na to. Opowiadałam przez godzinę o różnościach - bo przecież my świetnie widzimy, że motoryka leży i rozwój mowy leży, ale przecież widzimy też, że wszystko się zmienia na lepsze - może powoli, ale stale. Takoż i powiedziałam. Po godzinnej rozmowie lekarz powiedział, że gdyby nas nie znał, to by wysłał dziecko do logopedy, ergoterapeuty (?) i czegoś tam jeszcze, ale widzi, że się zajmujemy, troszczymy i ogólnie kumamy, o co chodzi, więc na razie poczekamy. I żeby nic nie wpisywać do karty, bo to potem przeczytają w szkole, uprzedzą się i po co to. On jest super, ten lekarz! Tak więc nakazał obserwować, dawać kredki i ogólnie wspierać, no i przyjść za pół roku. Przyjdziemy. A Kuba naprawdę mówi coraz wyraźniej i w przedszkolu też wiedzą, że trzeba na to uważać... Ufff, może obejdzie się bez terapeutów. Poczekamy do lata.

W zeszłym tygodniu był Wielki Dzień - Jacuś ostatecznie wysiadł z wózka i zaczął przemieszczać się na piechotę. Przez tydzień było świetnie, a mamusia fruwała nad ziemią - po czterech latach wózkowej niewoli...! Niestety, Jacuś - wzorem braciszka kiedyś - szybko zorientował się, że chodzenie jest męczące i na dłuższą metę nudne, bo dorośli ciągle się gdzieś spieszą i nie pozwalają rozmazywać psich kup i robić innych fajnych rzeczy - więc teraz Jacuś przemieszcza się na barana u rodzica, który w danej chwili jest obecny. Niemniej, w porównaniu do targania ze sobą wózka, jest to i tak niezwykły progres i rajskie życie. A on jednak dużo sam biega.

Zrobiła się wreszcie wiosna, w mieszkaniu kamyczki do posypywania śniegu zastąpił piasek - ale i tak miło, że ciepło. Urabiamy Kubusia, żeby chciał na urodziny rower - jego pierwszą reakcją była panika ("nie mama ja nie umiem nie potrafiem z pedałami przewrócem siem i aua"), ale mamusia zwykle mimochodem pokazuje mu na ulicy różne fajne rowery - no i powolutku dojrzewamy do "rajdowego" roweru z pedałami. Kiedy po zimie wyjęliśmy stary rowerek Kubusia, okazało się, że jakoś się skurczył od mrozu czy coś, w każdym razie jest okropnie malutki i idiotycznie wygląda. Kuba go kocha, ale nadchodzi czas przekazania go bratu.

Urodziny zbliżają się - miło, że mamy już paru kumpli do zaproszenia. A propos kumpli, mamusia słyszała dzisiaj, jak Kuba konwersuje z lekarzem - m.in. o kumplach - i ciągle nie może wyjść ze zdumienia, że Kuba mówi płynnie po niemiecku. Może niezbyt wyraźnie, rzeczywiście, ale w porównaniu do czasu sprzed paru miesięcy... Dobrze będzie.
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger