Blog Kubusia
21.5.08
  Jacuś ma zęba!!!
...a kto wie, czy nie dwa zęby. Jeden już w każdym razie dobrze wyszedł - łobuz potrafi nieźle dziabnąć!
Łobuz w ogóle dorośleje, siedzi już właściwie sam (tylko się gibie i trzeba upychać poduszkami, żeby nie spadł) oraz koniecznie, koniecznie chce bawić się zabawkami Kubusia. Od Kubusia w tym wieku różni się tym, że potrafi bawić się też na leżąco - na przykład tym trapezem, który widać na zdjęciu*. Przy pomocy trapezu oraz kończyn potrafi przepełznąć dobry metr po podłodze...
*nowatorska i świeża idea ustawienia ostrości nie na dziecko autorstwa (mimowolnego) mamusi :-P

Kubuś coraz chętniej bawi się (z) bratem, pewnie dlatego, że a) brat coraz więcej kuma i powoli można naprawdę coś z nim robić (czytaj: wyrywać mu zabawki), b) nie trzeba już na brata tak strasznie uważać jak na początku, i nawet, jak mu się zwali na głowę, mama nie bardzo krzyczy... Ogólnie chłopcy wzajemnie dostarczają sobie rozrywki; kiedy przedpołudniami Kubusia nie ma w domu, Jacek jest zupełnie nieznośny i trzeba się nim cały czas zajmować, kiedy natomiast są obaj - zajmują się sobą coraz bardziej sami. DOBRZE!!!!!!



Poza tym, doregulowują sobie rytm, sypiając mniej więcej w tych samych porach i, co najważniejsze, nie budząc się wzajemnie ewentualnymi wrzaskami. Mieliśmy też przedsmak przepięknych czasów (które nadchodzą!!), kiedy to chłopcy będą jedli to samo. Jacuś otóż pokochał niemleczne jedzenie i wpieprza jak koparka - m.in. banany, które Kubuś ostatnio namiętnie jada pięć razy dziennie. Zmiksowałam ostatnio dwa banany, rozdzieliłam na pół, w każdą miskę wetknęłam łyżeczkę i -- rozmarzyłam się na dobre. Już niedługo... już niedługo...


Kubuś coraz więcej mówi. Zupełnie fascynujące jest, że on uczy się mówić tak, jak człowiek uczy się gramatyki obcego języka. Wydawałoby się, że słyszy od nas wyrazy i powinien je po prostu powtarzać w odpowiednich kontekstach. Nic podobnego. On tworzy własną gramatykę - błędne formy, ale oparte na zasadach absolutnej logiki. Np. z początku wszystkie czasowniki mówił w czasie przeszłym - spał, siadał, jechał. Teraz rozwija formy, koniugując czasownik regularnie - np. "jechamy autobusem". Na sto procent nigdy od żadnego z nas nie słyszał słowa "jechamy"!!! Znakomicie rozróżnia czasy i osoby - tata kupił, ale mama kupiła. Sam odmienia też rzeczowniki - np. "kopa" to koparka - "nie ma kopy". Och, totalnie, absolutnie fascynujący mały móżdżek!
Kubuś zaczyna też śpiewać. Niespełnieni muzycznie rodzice od małego przeładowywali go grającymi zabawkami i śpiewali piosenki (jakkolwiek dobór repertuaru może niekiedy budzić pewne wątpliwości; np. do snu w południe Kuba przeważnie każe sobie śpiewać "Sen Katarzyny II" Kaczmarskiego, a jeżdżąc wozem strażackim nuci pod nosem "Smoke on the water", skądinąd logicznie...) -- ale wracając do tematu, Kuba śpiewa i to zdumiewająco dobrze. Nie potrafi oczywiście zaśpiewać całej piosenki, ale z dwóch-trzech wyrazów, które potrafi, bez najmniejszych wątpliwości można rozpoznać, co też akurat wykonuje. Cool!!!
Lubi też tańczyć... (tu performance do muzyki ulicznego grajka).



 
11.5.08
  Zdziwko marchewkowe

Wczoraj Jacełek dostał pierwsze jedzenie ze słoiczka. Konkretnie marchewkę. Kupiliśmy taki mały słoiczek, no bo przecież wiadomo, że na pierwszy raz to on i tak nic nie zje, tylko się trochę popapra, poliże - no, żeby zobaczyć, jak zareaguje i w ogóle. Haha - akurat! Dziecko wpierniczyło pół słoiczka, zupełnie tak, jakby co najmniej od miesiąca jadło łyżeczką. Wieszał się na łyżce, wierzgał, niecierpliwił, poganiał, wyrywał się - no po prostu odkrył nową pasję.


Nie bardzo chcieliśmy mu dużo dawać na pierwszy raz, więc porcja szybko się skończyła - zdecydowanie zbyt szybko.









Kiedy Jacełek zrozumiał, że marchewki już nie ma, zrobił taki sajgon, jakby od tygodnia nic nie jadł. Płakał rzewnymi łzami, wyrywając się do miseczki - no czysta tragedia. Biedne, głodne dziecko. Ale to miło, że lubi... :-)
Dziś też jadł, ale już z mniejszym zapałem.






Kubełek miał w środę bilans dwulatka. Hm. Może nie powinniśmy się chwalić, ale żeby nie było, że jesteśmy nieobiektywni, zapatrzeni w dzieci i stronniczo przedstawiamy fakty... No, krótko mówiąc, Kubuś oblał test na inteligencję. I to tak dramatycznie oblał. Test polegał na wkładaniu klocków różnych kształtów przez odpowiednie otworki do pudełka - mamy w domu taką zabawkę, ale zatonęła gdzieś w czeluściach i nie bawiliśmy się z nim akurat w to. No i nie umiał. Pan doktor bardzo się śmiał i powiedział, że nic nie szkodzi. Oczywiście, że nie szkodzi. I tak go kochamy ;-) (Kubusia, nie doktora).
Poza tym, Kubeł zaczął mówić zbitki dwuwyrazowe, co jest przełomowym wydarzeniem w rozwoju jego werbalnych umiejętności - zaczynamy wierzyć, że kiedyś będzie naprawdę mówił...
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger