Blog Kubusia
27.2.18
  Jaskinia
Heh, chłopcy zbudowali prawdziwą jaskinię..! Pierwotnie była piętrowa, ale konstrukcja tego nie wytrzymała - szkoda, piętrowa była fajna. Ale i tak w niej śpią. Ciekawostka przyrodnicza, zbudowali ją nie w żadnym ze swoich dwóch nowiutkich, przestronnych pokoi, tylko na dole, w pokoju z tv, i tam teraz mieszkają. Nie szkodzi, w tym tygodniu akurat mogą, bo tata jest w Afryce, a mama konsoli nie używa - ale w weekend planujemy Wielkie Przebudowanie Jaskini Na Górę. Kurczę, mam z tego co najmniej taką samą radochę jak oni! Plus, mnie oczywiście w tym wieku nie wolno było budować żadnych jaskiń, bo robił się BAŁAGAN. Noż fak.

Jacynka najwyraźniej wziął sobie do serca, co mu mamusia tłucze nt. najważniejszych dwóch semestrów - straszna katastrofa wczoraj była, bo okazało się, że mają z Kordianem referat z posterem o Australii na piątek. Tzn. Kordian utrzymywał, że na przyszły piątek, po czy okazało się, że patrzył na kalendarz z zeszłego roku - no spoko, czymże jest jeden rok wobec wieczności. Jacynka klasycznie nie ogarnął, o co cho, Kordian awanturował się przez telefon, żeby Jacek się pospieszył z bliżej nieokreślonym czymś - no śmiechom i zabawom nie było końca, szczególnie, kiedy Jacek zażądał ode mnie wydrukowania zdjęć wszystkich miast Australii, a ja odmówiłam. Na szczęście jeszcze stosunkowo wcześnie się to wszystko okazało i damy radę ogarnąć. Po piątej klasie Kubusia mama umie w postery ;-)

A durny pieseł wczoraj uciekł z domu i pobiegł szukać dzieci, które pojechały do szkoły. Jakim cudem przeszedł przez ogrodzenie, nie wiem - moim zdaniem to niemożliwe. Natomiast jedną rzecz zrobiliśmy dobrze: nie odważył się wybiec na jezdnię, tylko uruchomiło mu się "ulica stop", biegał wzdłuż krawężnika i lamentował, a mamusię zaalarmowali przechodnie. I dobrze, bo pewnie nie mielibyśmy już piesa. Durne bydlę. Ale on nas strasznie kocha, to jest totalnie ten rodzaj psa, który czekałby pięć lat na rondzie... (Na zdjęciu widać, co się dzieje, jak mama się gdzieś zatrzyma na minutę)
 
23.2.18
  Dialogi rodzinne
- Zabierasz do szkoły nieobraną pomarańczę? - zdziwiła się mama.
- No tak - zdziwiło się dziecko.
- To czym ją obierasz? - zdziwiła się mama.
- Normalnie, nożyczkami - zdziwiło się dziecko.
 
21.2.18
  Film i rap
Przeżyłam właśnie mały szok kulturowy, bo dzieci wyciągnęły mnie na zabawę: jeden ktoś mówi słowo, a inny ktoś ma zarapować do tego co najmniej dwa wersy. Respectively w języku, w jakim to słowo zostało powiedziane. Miałam na początku obawy, ale okazały się płonne: rapowaliśmy przez dwie godziny w trzech językach i moje dzieci rzuciły mną o ścianę. One nie mają z tym żadnego problemu, zrymować z czymkolwiek usłyszane przed sekundą słowo. W trzech językach. Przykłady: 'table': "I have an old table -- and it's still pretty stable". Sky: "It's a big blue sky, and there I can fly". Itd. Kopara mi opadła.

Na zdjęciu dzieci - konkretnie Kuba, mówiący do Jacka - kręcące stop motion w plenerach. Moje dzieci są jednakowoż jakieś walnięte.
Poza tym: nic ;-)
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger