Wakacje
Zakończyliśmy pierwszy rok szkolny.
W sumie to nawet można go uznać za udany. Kubeł zaczął czytać, pisać (vide zdjęcie), dogaduje się z kolegami w klasie i ogólnie - spoko. Dostał świadectwo; ocen wprawdzie nie ma, ale są takie... kółka... w czterostopniowej skali, co można sobie w pewnym sensie przetłumaczyć na oceny. Wynikałoby z tego, że Kubełek jest uczniem raczej czwórkowym. Mama się najpierw trochę zmartwiła, ale potem wczytała dokładniej i wyszło czarno na białym, że oceny się niekiedy wzajemnie wykluczają - więc nie będziemy przywiązywać do nich zbyt dużej wagi.
Po zakończeniu edukacji Kuba pojechał na mały obozik z hortu. Na pięć dni.
SAM!!!
Niestety, po fali upałów akurat jak na złość w tym tygodniu zimno i leje. W Lübben też. Niemniej, mamy nadzieję, że dziecko bawi się dobrze. Panie kategorycznie zabroniły telefonów, więc nie wiemy, co i jak - no ale jak by się co stało, to byśmy wiedzieli. A jutro już sam opowie.
Na obrazku widać list, który wczoraj od niego przyszedł. W tłumaczeniu brzmi mniej więcej tak:
Kochany mamo i tato, tutaj jest dobre jedzenie i gryzą komary, ale byłem u cebulowego doktora (??? - przyp. tłum.) i już nie swędzi. Wczoraj byłem mokry, bo wpadłem do wody. Do zobaczenia wkrótce - Jakub
:D
Odbył się też koncert Kubeła we Friedrichstadtpalast - baardzo uroczyście, z rozmachem, 400 dzieciaków na scenie i takie tam. I rzeczywiście fajnie grali! Kubeł był przejęty jak nie wiadomo co, co nie zmienia faktu, że powiedział, że już nie chce grać i dość tego. Pani powiedziała, że wszystkie dzieci przed wakacjami tak mówią i żeby się nie przejmować. I przeczekać.
No to przeczekamy.
Na zdjęciu widać panią od melodiki oraz muzykantów, Kubeł jest gdzieś tam z tyłu - ich naprawdę było dużo.
Jacynek Przygotowuje Się Do Szkoły, czy też raczej: mama przygotowuje się do szkoły Jacynka. Zamówiliśmy już tornister i w ogóle. Jaciu wprawdzie cały czas mówi, że nie chce do szkoły, ale na pewno tylko tak żartuje ;-)
Zoperowali mu też wreszcie uszy i migdałki - rzeczywiście półtorej godziny wszystkiego razem i bez żadnych następstw; pani doktor powiedziała wprawdzie, że są lekarze, którzy uważają, że trzeba chronić uszy przed wodą, ale ona do nich nie należy i żeby to olać. Tak więc Jacynek żyje sobie zupełnie normalnie - i SŁYSZY!
...co się na pewno przyda w szkole.
W przedszkolu odbyła się pożegnalna impreza, z grillem, nocowaniem, szukaniem skarbów itd. Oraz Sommerfest, ostatni (ku nieopisanej radości mamusi. Festy w szkole też są straszne, ale jednak znośniejsze). Zabraliśmy do domu prawie wszystkie rzeczy i teraz tak tylko dryfujemy w stronę wakacji.
Wakacje na razie jeszcze dla nas nie nadeszły; dopiero w połowie lipca chłopcy pojadą do babci. Potem rodzice do nich dołączą i pojedziemy wszyscy razem na wakacje.
Dokądś.
Na razie jeszcze nie wiadomo.
Planowaliśmy najpierw Rumunię, ale znajomi Rumuni ostrzegają, że potwornie drogo, potem Bułgarię, ale gugielmapa ostrzega, że potwornie nudno, ostatecznie przestaliśmy planować cokolwiek i zobaczymy, co będzie. Jeszcze jest mnóstwo czasu, żeby coś postanowić, nieprawdaż.