Blog Kubusia
25.3.12
  Zmierzch dzidziorów
Na fali przedprzeprowadzkowego szału rodzice zrobili w pokoju chłopców jesień średniowiecza. Głównie dotknęło to książek - nie, żebyśmy coś wyrzucali, oczywiście, ale naprawdę nie ma już powodu trzymać dzidziorowych książeczek z klapkami do szukania obrazków. Oddamy do przedszkola, albo do znajomych. W każdym razie, na zdjęciu widać pozostałości z biblioteki - całkiem miłe pozostałości, trzeba przyznać. Trzeba to już było podzielić na działy ;-) A komiksy i pamiątki sentymentalne stoją na małym regale.
Z zabawek też sporo poleciało. Wszystko wskazuje na to, że dzieci są Duże i ich pokój coraz bardziej będzie ewoluował w stronę pokoju młodzieżowego... chlip... chlip... A jeszcze jak Kuba dostanie biurko, to ojej. Znakomicie, oczywiście - ale jednak jakoś żal.
Chłopcy zgodzili się nawet sprzedać swoją drewnianą kolejkę - w życiu bym nie przypuszczała, że się zgodzą, ale zapłonęli entuzjazmem i zajmują się teraz planowaniem, co zrobią z oszałamiającym majątkiem, który za nią dostaną. Co nie jest takie nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę jej rozmiar.
Posypały się pytania o prezent urodzinowy dla Kubusia - kolejny zwiastun ery zmierzchu dzidziorów. Zabawki wykluczyliśmy od razu (z wyjątkiem klocków lego, oczywiście). Pomysły? Deskorolka, rower, rolki.
Nie, nie ma tu już dzidziorów :-) :-(
 
18.3.12
  Piaseczek..!
Zrobiła się wiosna i zaczęliśmy sezon placozabawowy. Oznacza to, że w mieszkaniu pojawił się piaseczek. Dużo piaseczku. W butach, w spodniach, w plecaku, w przedpokoju, w łazience, w pralni... Piaseczek. Ale, oczywiście, cieszymy się, że jest ciepło. Spędziliśmy dzisiaj mnóstwo czasu na placu zabaw - miły akcent, że mamusi powoli mija najwyraźniej placozabawowa trauma sprzed trzech lat. Dzisiaj wręcz, można powiedzieć, dobrze się bawiła. Chłopcy spragnieni są towarzystwa rodziców, więc mimo, że przez większość czasu bawią się sami, jednak domagają się udziału. Goniliśmy się po rusztowaniach oraz graliśmy w piłkę. Jak Kuba gra w piłkę..! Normalnie ciężko mu strzelić gola, a kopa ma takiego, że jak przywalił mamusi piłką w żołądek, to jej gwiazdki uszami wyleciały. Może po przeprowadzce rozejrzymy się wreszcie za jakimiś zajęciami dla synka...
Poza tym rosną mu zęby - ma szparę! :-) - i w ogóle jakoś wydoroślał. Wygląda też na to, że stracił zapał do golenia czaszki, bo ostatnio się nie domagał. Oby..!  On ma takie śliczne włoski!
Jacynkowe uszy odtykają się i zatykają na zmianę, co może oznaczać, że uda nam się wymigać od operacji. Pójdziemy do pana doktora za jakie dwa tygodnie, na razie kropimy i dmuchamy. I czasem działa.
We wtorek podpisujemy umowę o mieszkanie, a potem już będzie Naprawdę Przeprowadzkowo.
 
8.3.12
  Give it to me baby!

Chłopcy dostali odtwarzacz mp3 :-) Kupiliśmy taki najprostszy, nagraliśmy ich ulubione piosenki i zainstalowaliśmy głośniki w pokoju. Pozdrowienia dla sąsiadów :-) Chłopcy wstają rano, włączają muzykę i tańczą. W samochodzie też puszczają sobie sami. Alleluja, jak to miło.
Nabrali ostatnio zwyczaju, że jak wstają, to nas nie budzą, tylko gadają sobie u siebie. Jacek się też sam ubiera - w ogóle ma fazę na SAM! SAM! i nie pozwala sobie w niczym pomagać. Nadchodzą piękne czasy..!
No i -- dostaliśmy mieszkanie. Od lipca. Tak że zrobiło się przedprzeprowadzkowo.
 
4.3.12
  Aktywny weekendzik
Pojechaliśmy dzisiaj wreszcie na basen. Bardzo wypasiony basen bardzo daleko bardzo drogo. Bawiliśmy się przednio, ale w sumie to nie potrzebujemy takich wypasionych basenów. Kuba potrzebuje ślimakowej zjeżdżalni, a Jacek potrzebuje "rzeki", czyli takiego kanału, gdzie rwąca woda unosi wszystko. Reszta nie była aż tak interesująca. Kuba bawił się jak zwykle, a Jacynek zdecydowanie pokochał wodę i bawił się jak Kuba. A Kuby maska jest za mała.



Balon do dmuchania nosem. Wygląda... obleśnie.

Jaciowe uszy powolutku dają za wygraną - nie jest jeszcze idealnie, ale po kilkukrotnym użyciu balonu do nosa Jacek nagle oznajmił, że SŁYSZY!!! - i rzeczywiście słyszał! Wrażenie było piorunujące, chociaż nie bardzo mogliśmy się od razu przestawić na mówienie normalnym głosem i Jacuś się żalił, że krzyczymy :-) Potem się zatkało, potem się odetkało, tak na zmianę - ale nadzieja jest. Laryngolog w czwartek.


Kuba miał wczoraj atak szału, jakiego nie miał od lat. Pamiętaliśmy, że on takie miewał - ale to robi jednak inne wrażenie u trzylatka, a inne u sześciolatka. Poszło o kompletną pierdołę - że kupując kapcie nie chcieliśmy mu kupić jakiejś tandetnej figurki. Kuba zachował się jak z reklamy "Use condoms" - a potem nagle przeszło mu jak ręką odjął. Za karę nie dostał lodów i zrobiło to na nim chyba większe wrażenie, niż nasza umoralniająca przemowa w domu... Awanturował się chwilę o te lody - "Dlaczego ja nie dostałem??" - "Bo byłeś niegrzeczny" - "Ale Jacek dostał!" - "Bo Jacek nie był niegrzeczny..." - "... a jak powiem przepraszam?"
Nie powiedział.
Za to wylazł wreszcie drugi ząb na górze. Wygląda na w miarę prosty.
Nasze mieszkanie - To Mieszkanie - jest na dobrej drodze, wysłaliśmy już dokumenty. Mam nadzieję, że w tym tygodniu się coś okaże.
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger