Mamy polipy
Konkretnie, Jacek ma polipy. Do tego zatkane uszy, powiększone migdałki, takie tam. Dotarliśmy dziś do laryngologa, stąd te rewelacje. Pan doktór powiedział, żeby najpierw spróbować dwa tygodnie z lekarstwem i balonem do dmuchania nosem (nie mogę się doczekać! Już zamówiony!), a jeśli po tym się nic nie ruszy, no to trzeba będzie naciąć i odessać. Ju-hu... ... On powiedział, ten doktór, że Jacynek prawdopodobnie z tego wyrośnie w wieku jakichś siedmiu lat, ale przecież nie może jeszcze przez trzy lata nic nie słyszeć! Zatem na razie liczymy na balon dmuchany nosem. A nuż się uda...
Był też bal przebierańców, Jacuś był - o cudzie - znowu rycerzem, a Kuba - o cudzie - kowbojem, więc tym razem przeszło wyjątkowo gładko i bezboleśnie. Biorąc pod uwagę, że startowaliśmy od Vadera i szturmowców Imperium... A Kuba chyba trochę schudł. Ale na razie nie zapeszamy.
Erystyka
Kuba mnie zadziwił.
Chłopcom odrosły włosy po grudniowej masakrze golarką mechaniczną, już zaczynali naprawdę ładnie wyglądać i mamusia cieszyła się, że hura. Na co Kuba powiedział, że on koniecznie zaraz i już chce ogolić znowu głowę. Naprędce przeprowadzone śledztwo wykazało, że w przedszkolu pojawiły się wszy (...juhu... ...) i złapał je m.in. Conan, ukochany kumpel Kubusia, no i Conanowi ogolono łeb i Kuba też chce koniecznie zaraz natychmiast. Mamusia protestowała słabo, aż do środowego wieczoru, kiedy to Kuba zadziwił ją argumentacją i sposobem prowadzenia dyskusji. Która odbyła się w samochodzie i wyglądała mniej więcej tak:
- Mama! Moja głowa spędzi*. Strrrasznie mnie spędzi! Wszystko! Wszędzie! Ja na pewno mam... mam... mama, jak się jeszcze raz nazywają Läuse?
- Wszy.
- Wszy! Ja mam na pewno wszy i trzeba ogolić wszystko koniecznie!
- Kuba, ty nie masz wszy.
- Ale mnie spędzi! Wszystko! I chcę ogolić koniecznie!
- Hm, no w sumie to twoje włosy i nikt nie powinien ci mówić, jak mają wyglądać -- no jeśli chcesz, to ja ci mogę ogolić, oczywiście...
- Chcę!!!
- ...ale będę strasznie przy tym płakać. Nie podobają mi się takie krótkie włosy.
- A nieee, jak będziesz płakać, to ja nie chcę.
- ... Hm, no nie, żartowałam z tym płakaniem. Ale bardziej mi się podobasz z dłuższymi włosami.
- Ha, no tak. Ale wiesz, mama: takie krótkie włosy to się mniej pocom.
(mama powalona siłą argumentu skręca w lewo na skrzyżowaniu z tramwajem)
- Dobra, golimy dzisiaj. Ale Kuba, jak będzie trochę cieplej i nie trzeba będzie nosić czapki, to zgodzisz się na dłuższe włosy? Pliiiiz?
- No wiesz, mama. Ja się mogę i dzisiaj zgodzić. Tylko wiesz......
W rezultacie łby zostały ogolone znowu. Może się już zaczynam przyzwyczajać, ale nie przeszkadza mi to już aż tak bardzo. A w końcu włosy odrastają.
* niektóre słowa chłopcy wymawiają mniej więcej ;-)
Zima
A my się zimy nie boimy :-) No, prawie. Zimowa wyprawa nie bardzo się udała, bo Jacynek jednak ryczał i chciał do domu, ale zawsześmy się troszkę przeszli po śniegu. Dziś temperatura spadła do -17 rano, więc już żadne spacery nie wchodziły w grę - nawet przejście od auta do przedszkola było nie lada wyzwaniem... Ale podobno ma się ocieplić. Trochę.
Na zdjęciu niesiemy patyczek. Jacuś się byle czym nie zadowala ;-)
Nadchodzi najwyraźniej Nowa Era w życiu naszej małej rodziny. Mamusia poprosiła dziś chłopców, żeby zostali sami na 10 minut, to podprowadzi auto pod dom. Kuba powiedział na to: "a dobrze, to ja w tym czasie zrobię kanapki!" Osłupiała mamusia wyjęła kanapkowe ingredjencje z lodówki i poszła po auto, a kiedy wróciła, chłopcy pałaszowali śniadanie w najlepszym z humorów. Ha. Ha ha!
Byliśmy u pana doktora; jaciowe ucho zostało wypłukane, drugie na razie nie - ale chwilowo zdrowotnych atrakcji dostarczył Kubeł. Otóż Kubeł ma nadwagę, cytując pana doktora - w obszarze patologicznym i koniecznie trzeba cuś z tym zrobić. Na razie pan doktor kazał prowadzić protokół, co też Kuba spożywa. Rzetelnie. Piszemy rzetelnie i naprawdę nie wygląda to źle! Oczywiście nie czas na wmawianie sobie chorób, ale na wszelki wypadek mamy się stawić za dwa tygodnie na pobranie krwi. Jemu się to tak jakoś nagle stało, niepostrzeżenie... No jest grubiutki, no jest, ale zareagowaliśmy odpowiednio, prawda?
Szukanie mieszkania wchodzi w fazę decydujacą. Jutro się powinno coś rozstrzygnąć.