Mamy polipy
Konkretnie, Jacek ma polipy. Do tego zatkane uszy, powiększone migdałki, takie tam. Dotarliśmy dziś do laryngologa, stąd te rewelacje. Pan doktór powiedział, żeby najpierw spróbować dwa tygodnie z lekarstwem i balonem do dmuchania nosem (nie mogę się doczekać! Już zamówiony!), a jeśli po tym się nic nie ruszy, no to trzeba będzie naciąć i odessać. Ju-hu... ... On powiedział, ten doktór, że Jacynek prawdopodobnie z tego wyrośnie w wieku jakichś siedmiu lat, ale przecież nie może jeszcze przez trzy lata nic nie słyszeć! Zatem na razie liczymy na balon dmuchany nosem. A nuż się uda...
Był też bal przebierańców, Jacuś był - o cudzie - znowu rycerzem, a Kuba - o cudzie - kowbojem, więc tym razem przeszło wyjątkowo gładko i bezboleśnie. Biorąc pod uwagę, że startowaliśmy od Vadera i szturmowców Imperium... A Kuba chyba trochę schudł. Ale na razie nie zapeszamy.