Blog Kubusia
22.8.18
  Wakacje I
Ależ nam się - mimo nikłości środków - udały wakacje!

Bydgoszcz
Najpierw zaprosiliśmy do nas syna znajomych na tydzień, za co oni w ramach wdzięczności zaprosili nas do siebie, do Torunia. Zrobiliśmy sobie tam bazę i spędziliśmy z nimi parę dni. Okolice Torunia są obłędne, przepiękne lasy, przepiękne jeziorka, a w każdej wsi stoi siedemnastowieczny kościół, o którym nikt nic nie wie - no dobra, przesadzam, ale tylko trochę. Byliśmy też w Bydgoszczy. Jakoś sama nie wpadłabym na to, żeby jechać do Bydgoszczy, a ona okazała się taka fajna!



A potem wsiedliśmy w auto i zrobiliśmy objazdówkę z namiotami przez Kaszuby, Pomorze, Bałtyk. Ależ to było fajne! Przede wszystkim, ponieważ w okolicy panuje jakby niedostatek autostrad, jechaliśmy przez wsie i opłotki - super przeżycie. Akurat tamtych okolic w ogóle nie znamy, a okazało się, że warto je poznać. Taka na przykład Kraina w Kratę, gdzie wszystkie budynki są z fachwerku. Do tej pory nie wiedziałam o jej istnieniu. Nie mieliśmy za bardzo czasu, żeby się zatrzymywać, ale nawet przez okno samochodu warto było to zobaczyć.
W wąskotorówce

W drodze zwiedziliśmy Biskupin - nigdy nie byłam w Biskupinie. Strzeliło nam do głowy, żeby pojechać wąskotorówką ze Żnina - na szczęście mieliśmy dość rozumu, żeby tylko w jedną stronę; tata pojechał autem i czekał na nas. Wąskotorówka jedzie bowiem - godzinę. Auto, dla porównania, 12 minut :D Kiedy zdaliśmy sobie sprawę z tempa podróży i popatrzyliśmy na rozkład, spłoszona mamusia chciała wysiadać - ale o dziwo okazało się, że bardzo nam w tej ciuchci dobrze. Ona sobie tak tukta przez pola, w tempie raczej spacerowym, ale ma to w sobie jednak taki urok, że przejechaliśmy całą trasę: mama, dzieci i pies. A tata dojeżdżał na każdej stacji i pytał, czy aby nam się nie znudziło :D



Biskupin: można z psem
Skansen w Biskupinie jest bardzo fajny, śliczną ekspozycję zrobili, do tego są tam ludzie, którzy świetnie opowiadają. Wszędzie można wejść i wszystkiego dotknąć, kupić jakieś gadżety, nawet utoczyć sobie garnek itp. Kuba zakochał się w drewnianych maskach, dość prymitywnie wyrezanych, które kosztowały majątek - mamusia podstępnie podpuściła go, żeby sam sobie taką sam zrobił, i to o dziwo zadziałało - ale ja nie o tym.






Torfowe bajoro
Z Biskupina ruszyliśmy dalej, w kierunku morza. Najpierw byliśmy koło Borów Tucholskich na zupełnie bajkowym campingu "Wieczorne mgły" - kawał lasu ogrodzony płotem, dziesięć namiotów na krzyż, pośrodku torfowe bajorko. Jest tam normalne gospodarstwo, kury, gęsi - zwłaszcza gęsi, spytajcie Bilba - no i Rocky, czarny labrador z fiksacją na wodę, który zajmował się głównie pływaniem po patyczki. Bardzo to było praktyczne, gdyż wszystkie campingowe dzieci spędzały czas na pomoście, rzucając Rockiemu patyczki. Albo kołki z płotu, w przypadku naszych dzieci. A Jacek na nim pływał. Ten pies naprawdę nie ma nerwów. Okazało się przy okazji, że bajoro, patyki i pomost to wszystko, czego do szczęścia na wakacjach potrzebują dzieci - przez parę dni prawie nie ruszaliśmy się z campingu i wszyscy byli szczęśliwi.


Obozowisko: widać tłok na campingu
Obok campingu jest normalne jezioro z plażą - jezioro Wdzydze - ale tam po pierwsze z psem nie wolno, po drugie nasze torfowe bajoro było jednak fajniejsze. Tyle, że pożyczyliśmy kajaki i popływaliśmy chwilę po tych Wdzydzach - no obłęd. Początkowe obawy mamusi, że nie damy rady podnieść nawet wiosła, okazały się płonne i pruliśmy jak dzicy. Jacek, o dziwo, dosyć się bał, natomiast Kuba jest absolutnym naturalsem. Fantastycznie. Może będzie się dało... ale ja nie o tym.





Po kilku dniach jednakowoż nawet bajoro nam się znudziło i postanowiliśmy ruszyć nad morze - do Darłówka, gdzie mamusia jako dziecko spędzała każde wakacje i gdzie nie była od trzydziestu lat. No: trzeba było może poczekać jeszcze ze trzydzieści. Ale o tym w następnym odcinku.
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger