Blog Kubusia
8.7.18
  Kuba
Ja za 20 lat

Jest rok 2038 i mam 32 lata. Z zawodu jestem arachnologiem. Dlaczego? Bo zawsze interesowałem się pająkami. Poza tym szanuję je. Dla mnie nie są to żadne „małe wstręte robale”, tylko inteligentne stworzenia z doskonale wypracowanym instynktem łowieckim. Zawsze wydawały mi się ciekawe.
Mieszkam sam, bez żony i dzieci. Mam za to trzy zwierzęta: kakadu o imieniu Bananenhaar (to przez żółte pióra na głowie), czarnego kocura z długim, kudłatym futrem o imieniu Hagrid i ptasznika z gatunku avicularia pupurea o imieniu Rozeta.
Mieszkam w Kanadzie, w małej, starej, drewnianej chacie w środku gęstego lasu. Jest parterowa, ze strychem i piwnicą. Na strychu trzymam rzeczy, które są za stare, żeby ich używać, np. stare meble. Parter składa się z jednego pomieszczenia i łazienki. Jest w niej niezbyt duży prysznic, nieco większa wanna, toaleta i umywalka. Brudne ubrania piorę ręcznie. Pośrodku pokoju stoi moje łóżko. Przy ścianie koło drzwi stoi ogromny regał na książki. Naprzeciw regału jest kuchnia, obok niego stoi moje biurko.
Przejdźmy teraz do piwnicy. Mam tam starą łódź wiosłową i zapasy na wypadek wojny. Ale najważniejszą rzeczą w tej piwnicy jest duże lustro, którego używam, żeby rozmawiać sam ze sobą. I to tyle o domu.
W wolnym czasie (którego mam bardzo mało) łowię ryby albo maluję lub rysuję stworzenia. Poza tym piszę mnóstwo książek i opowiadań. Posępnych, ponurych opowiadań bez happy endu. Żałuję, że straciłem kontakt z moimi przyjaciółmi.
Niemniej, las jest fascynujący. Wszędzie natura.
Znam pięć języków: niemiecki, polski, angielski, duński i francuski. Większość moich celów w życiu już osiągnąłem, jak na przykład nurkować w rafie koralowej, napisać książkę, złowić pierwszą rybę. Inne cele mam jednak jeszcze przed sobą – na przykład napisać encyklopedię pająków.
Czasami wspominam dawne szkolne czasy. I zadaję sobie pytanie, co stało się z moimi kolegami, co porabiają. Mnie w każdym razie bardzo podoba się w Kanadzie. Jest chłodno i przeważnie leży tu śnieg.
Wprawdzie chciałem mieszkać w Amazonii, ale tutaj też mi dobrze.



 
  Jacek
Ze śmieci z Jacusiowego tornistra wypadła książka, którą klasa napisała wspólnie pod kierownictwem Prawdziwej Pisarki - szczęśliwie nie pamiętam, jak się nazywa, bo -- no nic, to nie jest bardzo dobra pisarka, a ten projekt to imho prosta droga do zniechęcenia dzieci do książek w każdym aspekcie. Jacek jej nie znosi jak -- ale ja nie o tym. No więc dzieci napisały książkę i najwyraźniej każdy ilustrował sam swój egzemplarz, no i w Jacka egzemplarzu było m.in. TO



Kopara mi opadła z wielkim hukiem - oto rysunek dziecka Ja-W-Ogóle-Nie-Umiem-Rysować, ffs. Jak dla mnie to naprawdę znakomite. W porównaniu z tym, co zwykle ma w zeszytach... Ze wstydem przyznam, że nie dowierzałam, że on to sam zrobił - więc zaproponowałam dzisiaj deal, że kupię jakiś rysunek za paczkę chipsów. Na co Jacynek poszedł na górę i machnął TO.


Czyli nie ma przebacz, sam tak rysuje. Dżizas. Ale jak to dobrze.

 
3.7.18
  Koniec
Odbyło się zakończenie roku w KHGS. Swoją drogą, przez sześć lat byłam przekonana, że skrót szkoły to KGHS. Lepiej późno niż wcale? #matkaroku

Jakubek skończył szkołę na dwójkach, nie dostał żadnej nagrody, wyróżnienia, dyplomu, nic, czym można by szpanować na blogu. Nie szkodzi. Na pewno fajnie jest widzieć swoje dziecko obsypane nagrodami i dyplomami, których nie może unieść - ale Jakub nie jest tego typu dzieckiem, po prostu. Jakub potrzebuje znaleźć swoje jedno konkretne miejsce na świecie, w którym może być wybitny. Jeszcze nie znalazł - ale znajdzie. Nie teraz, to później. Przeciętny to on na pewno nie jest.
Dzieci przygotowały na zakończenie skecze - tutaj Kubeł rzeczywiście odcinał się od reszty, scena jest zdecydowanie miejscem, gdzie czuje się najlepiej. Dobrze. Jego gimnazjum robi prężny teatr, będziemy go pchać. Chcemy też, żeby chodził do wieczorowego polskiego gimnazjum, które zresztą też ma teatr - będzie to co nieco masakra czasowa, z dojeżdżaniem wieczorem na zachód Berlina - nie szkodzi. Szkoda byłoby stracić te sześć lat, kiedy Kubeł zapychał jak górnik na szychcie w dwujęzycznej szkole, a jak Jacek też przejdzie do niemieckiej szkoły, w pół roku przestaną mówić po polsku - znamy z przedszkola. Więc będziemy dręczyć. Ile wytrzyma, tyle wytrzyma. Spróbować warto.

Na zakończenie dzieci dostały też album ze wspomnieniami ze szkoły - m.in. jest tam odcinek "Ja za 20 lat". Kuba napisał zupełnie obłędny kawałek o domu w Kanadzie nad jeziorem, z papugą, kotem, pająkami i wielkim lustrem w piwnicy, przed którym może rozmawiać sam ze sobą. Wskanuję toto i wrzucę, ale nie dziś. Dziś nie mogę nic.
Nie dotało do mnie, że kończymy jakiś ważny etap w życiu, pewnie dlatego, że we wrześniu i tak trochę wrócimy - Jacek ma jeszcze rok przecież. Niemniej, może powinnam jakoś bardziej, jakoś intensywniej - większości ludzi, z którymi dziś gadałam, pewnie nie zobaczę nigdy więcej. Może. Nie dałam rady. Zabraliśmy zabawki i poszliśmy do domu. Kuba - na zawsze.
Bez żalu.
Teraz wakacje, a po wakacjach nowa szkoła. Na myśl o tym wszystko zawiązuje mi się w ciasne supełki. Niemniej. Na razie nic. Przerwa. Potem zaczniemy się martwić od początku.
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger