Blog Kubusia
9.2.17
  Ferie



Zasypani tynkiem, niedospani i ogólnie wykończeni zdecydowaliśmy się jechać na ferie.
Pozytywy: pojeździliśmy trochę na nartach i nażarliśmy się przepysznego żarcia.
Negatywy: nasze chorowanie / grypa / zapalenie płuc nie chcą się skończyć. Mimo, że wydawało nam się, że jesteśmy już zdrowi, raczej nie byliśmy i trzeci tydzień charczymy, smarczymy i ogólnie zdychamy. Mama i dzieci, tata jest OK.



Byliśmy w Karpaczu; miasto samo w sobie jest straszne i nie jedźcie tam, natomiast jest blisko do Czech. W Czechach są znakomite górki, nie ma smogu - w przeciwieństwie do Karpacza - i nie ma też ludzi, w przeciwieństwie do Karpacza. Tak więc spędziliśmy jeden dzień na wycieczce na Śnieżkę - kolejką, nie róbcie tego - jeden dzień na stoku i pół na biegówkach. Facit: zdecydowanie na stoku.
Jacek po zapierających dech sukcesach sprzed dwóch lat zresetował się i wcale nie jeździł jakoś fantastycznie, chociaż i tak najlepiej ze wszystkich ;-), tata z Kubą zdecydowali się na snowboard i był to zdecydowanie strzał w dziesiątkę. Kuba nart nie opanował do tej pory, natomiast po paru godzinach na snowboardzie jeździł zupełnie przyzwoicie i tak, będziemy to kontynuować. A jak cool wyglądał..! Mimo strasznych śniegowych gaci tatusia, w które ubrali go nieprzygotowani na śnieg rodzice ;-)

Po powrocie udaliśmy się natychmiast do lekarza, gdyż chłopcy byli ewidentnie chorzy; mama też była, ale mama nie miała jakoś kiedy do lekarza. Jacek kaszle tak, że zwykle dobra i miła mama uparła się jak kozioł w kapuście i wymogła na doktoru testy alergiczne oraz - w dalszym planie - różne inne, bo to nie jest normalne. Funkcjonujemy w rytmie dwa dni w łóżku - dzień szkoły; cholera, znowu chorzy - dwa dni w łóżku etc. Bez sensu. Właśnie, że się wyleczymy.



Najświeższa nowinka jest taka, że Kuba dostał stały aparat - jakoś dziwnie; czy to znaczy, że mamy w domu nastolatka? Kuba zareagował na nowinkę pozytywnie, urządzenie nie przeszkadza mu - tak mówi - czyli w sumie chyba lepiej, niż z tym wyciąganym było. No dobrze.

Aha, do protokołu: chłopcy zakończyli semestr zimowy z powalającą średnią 1.6 / 1.8; mamusia doznała ukojenia w kwestii gimnazjalnej przyszłości potomstwa. Dadzą radę. Jacek właśnie zgłosił się na konkurs matematyczny, a Kuba na konkurs z angielskiego. Z angielskim zresztą zbieramy wreszcie owoce dwujęzycznego wychowania: Kuba wdycha angielski jak powietrze i po pół roku nauki potrafi mówić pełnymi zdaniami. Guuuut. Czy też raczej: good.
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger