Blog Kubusia
30.5.16
  Lato
Dopiero teraz tak naprawdę w pełni doceniamy nasz ogród.

Po całym dniu w mieście, hałasie, smrodzie i tłumie, nie masz jak wrócić do naszej gęstwiny i po prostu nic nie robić. Chociaż materiały budowlane leżą (ciągle jeszcze) wszędzie, dostosowujemy powolutku otoczenie i coraz częściej możemy robić to, co lubimy najbardziej: mieszkać :-)




Kupiliśmy sobie też nową zabaweczkę, Feuerschale - czyli taką michę, w której można palić ogień; siedzenie wieczorem w ogrodzie przy własnym ognisku jest... nie do opisania :-)








Wielkomiejskich rozrywek też nie brakuje: korzystając z chwilowej, hm, wolności - Najmłodszy obozuje, Najstarszy konferuje, całkiem niedaleko od siebie zresztą - wyrwaliśmy się z Dużym na mały podwieczorek. Jakub jest maniakiem sushi, pasję tę dzieli z mamusią po równo, więc: czemu nie? :-)

A wogle to dziś dokonała się pewna - cezura. Otóż Jakub wieczorem powiedział, że sam sobie poczyta przed snem i niedziękuję za mamusiowe czyatnie. I rzeczywiście poczytał - a mamusia siedziała w jadalni i walczyło w niej poczucie ulgi i ogromnego smutku.
 
17.5.16
  ...
Jaskra w poniedziałek zabiło auto.
Strasznie boli.


 
4.5.16
  Jak zginął kot, jetzt erst recht

Cirunia zginęła na tydzień.

Zwykle koty wracają wieczorkiem, wtedy zamykamy już drzwi, koty zjadają kolację i idą spać. W sobotę byliśmy bardzo zajęci remontem wszechświata i jakoś nie zamknęliśmy, po czym ściemniło się i okazało się, że koty nie ma.
Do środy czekaliśmy, w środę zaczęliśmy szukać na serio. Plakaty zawisły, a mamusia zadzwoniła do wsiowej straży miejskiej (co?), żeby zapytać o martwe koty.
I się zaczęło.
Wsiowa straż miejska okazała się być równie miła i pomocna, co wszystkie wsiowe instytucje, i włączyła się do akcji aktywnie. Najpierw zabierając mamusię na akcję szukania martwego kota, świeżo akurat zgłoszonego, a potem informując, że na drzewie w lesie nieopodal trzeci dzień siedzi kot i nie chce zejść.
Mamusia spędziła w tym cholernym lesie długie godziny - długie deszczowe godziny - zaczepiając obcych ludzi, drąc się po lesie i zaglądając do każdej dziury, oraz na każde drzewo. Nic z tego, kota nie było. Wreszcie mamusia postanowiła powiesić w lesie plakaty z numerem telefonu. Pojechała więc, powiesiła i - znalazła kota. Który faktycznie zupełnie odprężony siedział na drzewie - i nie był Cirunią.
Mandat, który jakiś skur...czybyk mamusi wsadził za wycieraczkę w tym lesie wliczymy w koszty szukania kota. Nawet nie blokowałam drogi, do diabła.

W sobotę mamusia podeszła do płotu i wyobraziła sobie, że coś miauczy.

Dom obok stoi pusty, bo starsza pani zmarła; jej dzieci wpadają tylko na weekendy, żeby się pokazać. Oblecieliśmy wszystkie sąsiadujące posesje, pytając, czy ktoś ich zna; wreszcie Sąsiad Zza Dwóch Płotów wpuścił nas przez swoją dziurę w płocie - i tak, w oknie od tyłu darła się półprzytomna z nerwów kocica.

Półprzytomni z nerwów zrobili się wszyscy, na szczęście SZDP miał numer telefonu do kogoś, kto ma klucze. Przyjechali, wypuścili kotę, koniec akcji.

Dobra wiadomość jest taka, że teraz żaden z kotów nie wypuszcza się za płot. Zła wiadomość jest taka, że kota po tygodniu na karaluchach z piwnicy nadrabia żarcie na całego i robi się szersza niż wyższa ;-) Będzie trzeba wprowadzić chyba jakąś dietkę.

Stan kotów wrócony do normy


 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger