Blog Kubusia
31.1.14
  Słowa na s
Ćwiczymy w autobusie wymawianie s.
Mama: Sssssłońce!
Jacek: Sssser!
Kuba: Eksssstremalne przysssspieszenie!
 
28.1.14
  Gdzie ten styczeń?

Się podział? Bo jakoś nie pamiętam.

Odbyła się spóźniona urodzinowa impra Jacusia. Zaczęło się wielką wtopą, bo zaproszenia zostały rzeczywiście wysłane pocztą -- i nie podochodziły. No co za kiszka, no. Dziwne, bo poczta niemiecka jednak zwykle działa bez zarzutu (pomijając idiotów-kurierów z DHL), a tym razem, skoro to było ważne - nawaliła. Na szczęście mama dosyć przytomnie kapnęła się, że coś nie halo, i obdzwoniła towarzystwo celem potwierdzenia, więc co nieco udało się uratować.
Tak czy owak, wszystko dobrze się skończyło, bo ze szkoły nikt nie przyszedł - bo chorowali - i zabawa odbyła się w starym, sprawdzonym gangu z przedszkola. Dosyć nawet kameralnie i miło.
A kubełkowe urodziny wypadają w tym roku w Wielki Piątek, w samiusieńkim środku dwutygodniowych ferii wielkanocnych - no cholera by to wzięła. Coś trzeba będzie wymyślić...

Chwilowo sporymi krokami zbliżają się ferie zimowe, ale niestety - nic tym razem nie wykombinujemy. Chłopcy będą musieli pochodzić do świetlicy; w zamian może w tę Wielkanoc coś się uda wyczarować.

A poza tym zima się zrobiła, wszystko zaciapane obrzydliwym śniegobłotem - fuj. Tyle, że chłopcy pojeździli w weekend na sankach. Ale nie z nami; mama Romana ich wszystkich zabrała - ona chyba lubi śnieg czy co...

Jutro koniec kubowej melodiki! Znaczy kursu. Odetchniemy wszyscy, bo to się już męczące robiło. Na pewno nie zapiszemy go do klasy akordeonu, bo nie jest to jakoś instrument naszych marzeń, ale jakiejś muzyki Kubeł będzie musiał się uczyć. I Jacek. Jak celnie ujęła ww. mama Romana: klasyczne wychowanie, języki, muzyka i sport, nie obchodzi mnie, czy lubisz, masz się zamknąć i nie dyskutować.
Niech się cieszą, że języki im się same robią - hy hy hy (złowrogo).
 
7.1.14
  ...i po świętach.

Dwa tygodnie ferii minęły jak sen złoty i oto wkroczyliśmy w nowy, wspaniały rok. Niewątpliwie.
Święta minęły nam wyjątkowo bezstresowo, ponieważ kupiliśmy chłopcom Wii pod choinkę i oni po prostu przez dwa tygodnie grali w Wii. Od razu powiedzieliśmy, że w Krakowie nie stawiamy żadnych ograniczeń, więc sobie grali ile wlezie. A my mieliśmy de facto wolne :-) W domu oczywiście nie wolno im grać cały czas, tylko godzinę dziennie - efekt zaskakujący zupełnie jest taki, że do łask wróciły gry planszowe. Nieważne w co, ważne, żeby grać. Bardzo ładnie.

Szkoła się zaczęła spokojnie - skoro w Polsce szósty jest wolny, to dlaczego nie w Berlinie, nieprawdaż - ale powoli się normalizuje. Kuba był dzisiaj w szkole ogrodniczej i zrobił taki... paśnik... dla ptaków, taki pieniek z powpychaną słoninką i ziarenkami. Ciekawe, gdzie to powiesimy, bo na balkonie nie wolno... Nie, żeby biedne ptaszki potrzebowały dokarmiania; jest 12 stopni i nie zanosi się na jakiekolwiek mrozy - no ale skoro synek zrobił, to gdzieś upchniemy.
Pani Grot była pod ciężkim wrażeniem, ile Kuba wie o ptakach - proszę, czyli rodzinna indoktrynacja jednak działa.

Urodziny Jacura odbędą się, ale dopiero w przyszły weekend - na myśl o gromadzie chłopczyków od razu w sobotę mamusia zastrajkowała i odmówiła. Wysłaliśmy dziś zaproszenia... aha, bo kumpel Jacka, Lars, miał urodziny przed świętami i wysłał zaproszenia pocztą. Jacek dostał prawdziwy list, w kopercie i ze znaczkiem, co go pan listonosz przyniósł, i o mało nie pękł z dumy. Mamusia z całego serca pozazdrościła pomysłu i natychmiast go naślad... jak to się odmienia? Naśladownęła? Powieliła. No więc zaproszenia zostały wysłane pocztą. Jest to o tyle nonsensowne, że do Josepha np. mamy bliżej, niż na pocztę, no ale nie o to chodzi.

Na najbliższą sobotę mamy plany łóżkowe. To też jest, swoją drogą... Wszyscy pamiętamy, dlaczego chłopcy mają dwa wysokie łóżka, prawda? Jaki raban zrobili, że każdy chce spać na górze? I jak mamusia szukała jak durna tych łóżek? No więc Kuba powiedział, że nienawidzi swojego łóżka i chce spać na dole. Ja go rozumiem, bo ja też bym nienawidziła łażenia po drabinie, ale nie mógł się, cholera, trochę wcześniej zorientować? Zapadła zatem decyzja, że przerobimy łóżko Jacia na piętrowe, a kubowe się sprzeda. Tam w tym jaciowym łóżku już część tego dolnego piętra jest, trzeba tylko dorobić deskę - dorobimy. I w ten sposób chłopcy zyskają w pokoju miejsce, gdzie można usiąść z książką czy czymś - do tej pory nie mieli i uwalali nam się na kanapie. Kuba nie będzie musiał chodzić po drabinie, pokój się odgraci i wszystko będzie pięknie - trzeba tylko dorobić tę deskę, ale to się już tatusia przypilnuje ;-)

Są zdjęcia z cyrku. Fantastyczne! Będzie z tego osobna notka.
 

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger