Piaseczek..!
Zrobiła się wiosna i zaczęliśmy sezon placozabawowy. Oznacza to, że w mieszkaniu pojawił się piaseczek. Dużo piaseczku. W butach, w spodniach, w plecaku, w przedpokoju, w łazience, w pralni... Piaseczek. Ale, oczywiście, cieszymy się, że jest ciepło. Spędziliśmy dzisiaj mnóstwo czasu na placu zabaw - miły akcent, że mamusi powoli mija najwyraźniej placozabawowa trauma sprzed trzech lat. Dzisiaj wręcz, można powiedzieć, dobrze się bawiła. Chłopcy spragnieni są towarzystwa rodziców, więc mimo, że przez większość czasu bawią się sami, jednak domagają się udziału. Goniliśmy się po rusztowaniach oraz graliśmy w piłkę. Jak Kuba gra w piłkę..! Normalnie ciężko mu strzelić gola, a kopa ma takiego, że jak przywalił mamusi piłką w żołądek, to jej gwiazdki uszami wyleciały. Może po przeprowadzce rozejrzymy się wreszcie za jakimiś zajęciami dla synka...
Poza tym rosną mu zęby - ma szparę! :-) - i w ogóle jakoś wydoroślał. Wygląda też na to, że stracił zapał do golenia czaszki, bo ostatnio się nie domagał. Oby..! On ma takie śliczne włoski!
Jacynkowe uszy odtykają się i zatykają na zmianę, co może oznaczać, że uda nam się wymigać od operacji. Pójdziemy do pana doktora za jakie dwa tygodnie, na razie kropimy i dmuchamy. I czasem działa.
We wtorek podpisujemy umowę o mieszkanie, a potem już będzie Naprawdę Przeprowadzkowo.