Kubuś i praca
Dziś było bardzo dziwnie. Wieczorem to tata dał mi jeść. Do tej pory myślałem, że to niemożliwe, ale najwyraźniej jednak tak. Nie mam nic przeciwko temu. Ważne, żeby mleko było.

Później pomagałem tacie pracować. Poprawialiśmy prace studentów. Straaaszna nuda. Ja bym lepiej napisał, gdyby puścili mnie do komputera, ale na razie nie pozwalają mi nawet oglądać telewizji. Szkoda, bo to ciekawe. Kolorowe i się rusza. I jeszcze gada do tego.
Staraliśmy się dzisiaj przestawić Kubusia na rytm karmienia co cztery godziny (do tej pory jadł co trzy, ale ostatnio coś grymasił przy cycku i stwierdziliśmy, że nie jest głodny). W dzień udało się bardzo dobrze, ale wieczorem obudził się po trzech godzinach taki głodny i wściekły, że nerwy nam puściły i dostał jeść. Z butelki. Ciekawa rzecz, że butelki z herbatą nie umie sobie sam trzymać, a z mlekiem - proszę bardzo... Po włożeniu do łóżeczka odwrócił się na bok i zasnął. Jak gdyby nigdy nic! Wczoraj jeszcze tego nie umiał!!!