Kubuś i sabotaż
Dzieci to są jednak alieny. Kubuś jest zwykle regularny jak zegarek, jeśli chodzi o tryb życie, ale ile razy się z kimś umawiamy, ma własne,
inne plany, no i oczywiście nasze trzeba odwołać. Zwykle wstaje koło 9.00, zjada śniadanko, zostaje ubrany i bawi się, cały zadowolony. Ale nie wczoraj. Wczoraj umówiłam się z koleżanką, że wpadnę do niej, jak tylko Kubuś skończy jeść. Kubuś skończył jeść i zasnął jak kamień. Spał i spał, a ja mogłam tylko dzwonić i się przemawiać na kolejne godziny. Myślę, że to był zwyczajny sabotaż - Anna ma małą córeczkę i panicz nie życzył sobie, żeby w jego otoczeniu pojawiało się jakieś inne niemowlę - jeszcze mógłby przestać być w centrum uwagi... Katastrofa. Przespał tak całe przedpołudnie, ale okrutna matka później i tak wsadziła go do wózka i zawiozła w gości. Bardzo był grzeczny! Podśmiechiwał się nawet, jak mała Klara się darła.
Kubuś dokonujący sabotażu