Kubuś i znowu ząbki
Uch: ząbki Kubusia znowu dają o sobie znać. Tym razem jest to zupełnie ewidentne, bo widać, że chce bidny gryźć co popadnie, ale go boli. Jest w związku z tym nie do zniesienia, chociaż chęć rozszarpania go na strzępy, kiedy wrzeszczy, walczy w nas ze współczuciem, że się tak męczy. Niestety, nasza niechęć do lekarstw sprawia, że leki przeciwbólowe to ostateczność, więc de facto żadnych nie dostaje. No chyba że w nocy, ale na razie nie było jeszcze bardzo źle. Daliśmy mu chłodzony gryzaczek, ale popatrzył na nas tak, że daliśmy spokój. Coś w stylu: "sami sobie wsadźcie do buzi to lodowate świństwo!!!"

Bolą mnie zęby!!! Nie wiem co prawda, co to są zęby, ale rodzice tak mówią, no to chyba się znają. Nie znoszę tych zębów. Nie znoszę!!! Nie mogę przez nie spać! I wszystko mnie wkurza!!!

...no chyba że mogę popływać. Pływać to lubię, i zęby jakby mniej wtedy bolą.
Zupka jarzynowa to zdecydowanie nie jest jego bajka, chociaż mamusi smakowała. Póki co powędrowała do zamrażarki, a dziecko na razie wróciło do diety pełnomlecznej. Przez te ząbki i tak jest cały czas wkurzony, a przy cycku przynajmniej przysypia... Mały smakosz, kurka. Najbardziej lubi jabłko z jagodami, póki co. Zupki jeszcze nie odpuszczamy, niech no mu tylko te ząbki przejdą.