Kubuś i basen
Byliśmy dziś na basenie!
Ogólnie rzecz biorąc, basen się Kubusiowi bardzo spodobał, bo on w ogóle lubi wodę (co wiemy z wanny). Niestety, raczej nic z tego nie będzie, bo kurs odbywa się o 10.20, a o tej porze to Kubuś śpi. No, może nie dokładnie śpi, ale jest jeszcze w piżamie i traktuje tę porę jako wczesny ranek. W wodzie bawić się bawił, czasem zdarzało mu się nawet uśmiechnąć - ale ogólnie miał raczej minę nie bardzo i ziewał jak krokodyl - pani instruktorka wyglądała na urażoną, że nie wykazuje zainteresowania gumową żabą. Szkoda; może uda nam się znaleźć jakiś popołudniowy kurs.
Oni chyba zwariowali! Wyciągnęli mnie z łóżeczka o świcie, wsadzili do wózka - DESZCZ padał!!! - a potem rozebrali i wrzucili do zimnej wody! O dziesiątej rano!! W dodatku było tam pełno innych dzieci, które strasznie hałasowały. Myślałem, że to jakiś dowcip, ale nie - naprawdę wyobrażali sobie, że mi się to spodoba! No dobra, fajnie było, pływałem w dmuchanym kółku i raz nawet zanurkowałem - ale przecież nie o tej porze!
Ciekawa rzecz, że pływałem bez pieluchy. Hm. Do tej pory nie wiedziałem, że można chodzić bez pieluchy..!