Kubuś i metki

Kubuś ma ostatnio tajemniczą fazę na metki. W każdej rzeczy, którą weźmie do rączki - obojętne, czy zabawkę, czy poduszkę z łóżka, jakieś ciuchy czy np. ręcznik - najpierw starannie odnajduje metkę (tę taką wąską, z opisem prania itd.), potem chwyta ją paluszkami, uważnie ogląda (czyta? sprawdza atest?), po czym wsadza do buzi i chwilę międli; potem znów bierze w paluszki i skubie. Ciekawe, co to może znaczyć...

Poza tym przeprosił się z zupką i bardzo chętnie je, ciekawe, kiedy tak naprawdę przestanie pić mleko... Mamy wprawdzie wrażenie, że trawienie zupki jeszcze nie idzie mu tak dobrze, jak powinno - chyba że jego paskudny humorek był spowodowany czym innym - ale skoro lubi, no to niech je.

W wannie pływa jak dorosły, w ogóle nie boi się wody - parę razy zdarzyło mu się plumpsnąć całą buzią pod wodę i wcale się nie przestraszył - pokaszlał, poprychał i dalej chlapał. Przestał zajmować się wodą jako taką, a zaczyna się bawić - takie nóżki na przykład, jakie to ciekawe!
Niedługo idziemy na basen!