Aktualnie

Aktualnie Kubuś się bawi. Odkrywa nowe funkcje starych zabawek, bada je, ocenia i wypróbowuje. Tata kiedyś zrobił straszny błąd i pokazał synkowi
swoje zdalnie sterowane auto. Kiedy zobaczył, jak synek je traktuje, schował je, ale już było za późno. Kubuś zaczynał dzień od poszukiwania samochodu. Łaził po mieszkaniu i kazał wsadzać się na różne meble, gdzie podejrzewał, że auto może być schowane. Szarpał za drzwiczki pozamykanych antydzieciowymi zamknięciami szafek. Klepał łapkami w drzwi do zamkniętych pomieszczeń. Itd. W tej sytuacji tatuś stanął na wysokości zadania i kupił dziecku jego własne zdalnie sterowane auto, mimo że oboje rodzice uważali, że dziecko jest na to za małe. Nic podobnego. Kubuś od dnia zakupu nie znudził się nową zabawką; przynajmniej pięć tysięcy razy dziennie przynosił pilota i kazał jeździć, opcjonalnie - goniąc autko albo klaszcząc w łapki. Aż w końcu nauczył się sam nim sterować (no, mniej więcej). Okropnie trudno zrobić takie zdjęcie, bo to autko strasznie szybkie jest, ale dziś się wreszcie udało.
Dokumentalnie, za paniczem widać, jak wygląda miejsce pracy mamusi, kiedy panicz się na nim panoszy.

Poza tym, Kubuś stał się obiektem zainteresowania płci przeciwnej. Spotkaliśmy wczoraj na spacerze prawie znajomą dziewczynkę (tzn. znajomą ze spotykania na spacerze), która na widok Kubusia rzuciła się na niego i zaczęła pokrywać jego twarz namiętnymi pocałunkami. Kubuś, hm - zachował się nieco asekuracyjnie i na wszelki wypadek uciekł do mamy. Bezpiecznie przytulony przyjmował już bez oporów honory pięknej damy.