Postrzyżyny

Panicz nigdy nie miał dużo włosów, ale trochę jednak jest. Ostatnio nasza czapeczkę, więc obecne (
bardzo jasne) włoski przylizywały mu się idiotycznie i wyglądał już jak chodząca reklama Hitlerjugend. Rodzice zdecydowali się więc na postrzyżyny. Zapewne powinno się to odbyć jakoś bardziej uroczyście, no i pierwsze pukle powinny zostać schowane do medalionu na wieczną pamiątkę, ale rodzice to olali. Postrzyżyny odbyły się w wannie, a pierwsze pukle zostały spuszczone z wodą w toalecie. Pozytywne nastawienie do życia wymaga napisania, że jest lepiej. No cóż, jest lepiej o tyle, że panicz nie wygląda jak reklama czegokolwiek. Wygląda jak małe dziecko, któremu włosy obcinał niewidomy z ręką w gipsie. Ale czy to moja wina, że on koniecznie chciał patrzeć na nożyczki?? No nic, włoski odrastają. Obcięcie sprawiło, że na głowie ma takie futerko, jednakowoż nie szczecinkę, co wskazywałoby jednak na tworzenie się loczków.
Na zdjęciu panicz w trakcie. Zdjęć panicza po postrzyżynach nie ma; nie zrobilibyśmy tego własnemu dziecku...