Kubuś i braciszek

Od dokładnie dziesięciu dni Kubuś ma braciszka. Wbrew wyrazowi twarzy braciszek specjalnie mu nie przeszkadza. Na początku nie mógł tylko zrozumieć, dlaczego braciszkowi wolno krzyczeć, a jemu - nie, skoro przecież potrafi głośniej i lepiej! Ale póki co chyba zrozumiał. Nie reaguje na niego bardzo entuzjastycznie - raczej z rezerwą, ale na pewno nie negatywnie. Czasami próbuje wyciągać mamę do siebie, kiedy mama zajmuje się braciszkiem, ale jakoś załapał, że nie zawsze się da i nie robi tragedii. Podsumowując pierwsze dziesięć dni, Kubełek jest najukochańszym, najmądrzejszym i najbardziej bezproblemowym starszym braciszkiem, jakiego można sobie wyobrazić!

Przy okazji narodzin potomka dotarło też do nas, jaki Kubuś jest duży - w pełnym znaczeniu tego słowa, to znaczy rozmiarowym i dojrzałościowym. No, ale podobno to normalne, że rodzice na co dzień nie zauważają takich rzeczy...