Oswajanie braciszka

Kubusiowi coraz lepiej idzie oswajanie się z braciszkiem. Nie omija go już szerokim łukiem, przynosi mu cumelka (czy trzeba, czy nie trzeba), pokazuje, gdzie Jacek ma poszczególne części ciała, a ostatnio zaczyna się do niego przytulać. Oczywiście ciężko mu tego zabronić, ale za każdym razem robimy się sztywni ze strachu- bo Kubuś jest silny jak niedźwiadek i potrafi powalić na podłogę tatusia, a co dopiero takiego braciszka... Czasami wyrywa nam się jakiś nerwowy okrzyk, ale ogólnie staramy się nie robić terroru.
Traumy jakiejś specjalnej panicz chyba nie ma, bo dziś, kiedy okazało się, że nie można się jednocześnie przytulać do mamy i trzymać nowego autka, wybrał jednak autko. Ale to dobrze :-)
Poza braciszkiem mało się dzieje. Niestety.