Magdalena

Od pewnego czasu Kuba przeżywa fascynację. Fascynacja ma na imię Magdalena, 2,5 roku, rude loki i lazurowe oczy, a poza tym mieszka niedaleko nas, więc jeździmy czasami razem do przedszkola albo z powrotem.
Nie wiadomo, dlaczego Kuba wybrał sobie akurat Magdalenę, zwłaszcza, że posiada ona braciszka w wieku Kubusia. W każdym razie, Kuba orzekł, że teraz już
zawsze będziemy jeździć z Magdaleną i od tej pory liczy się tylko Ona.
Pierwszy wspólny powrót z przedszkola wypadł bardzo dramatycznie, bo Magdalena (wraz z resztą rodziny) wysiadła przystanek wcześniej. Kuba najpierw nie zrozumiał, potem zesztywniał, a kiedy pociąg zamknął drzwi i ruszył, rzucił się na drzwi z klasycznym glonojadem i potężnym rykiem "MAGDALEEEENAAAA!!!!" Must be love...

Dziś mieliśmy imprezę w przedszkolu, Xmas Party znaczy, dzięki temu udało się zrobić trochę zdjęć. No dobra, "udało" to może nie to słowo, w każdym razie jakieś obrazki są. Na przykład Kuba z Magdaleną ;) Po lewej, Kuba z główną (jednak!) atrakcją wieczoru, czyli stołem pełnym żarcia. Poniżej, wreszcie, pan przedszkolanek czyli Henrik, oraz Jacek w akcie tworzenia. Widać przy okazji atelier - fantastyczny pokój pełen wszystkiego, gdzie dzieciaki mogą się paprać farbami, plasteliną i czym tam chcą. Podoba mi się!

Henrik (po lewej).
Trudno byłoby zrobić gorsze zdjęcie,
ale przynajmniej chociaż trochę go widać!