ZOO

Pojechaliśmy dzisiaj do ZOO, ale innego, co go jeszcze nie znamy. W Eberswalde. Zdania były podzielone; mamusię urzekł las i ogólna atmosfera leśnego domku, tatusia zmroziły małe wybiegi - ale wycieczkę ogólnie należy uznać za sukces. Zwierzątka przeplatały się z placami zabaw wystarczająco często, żeby nawet Kuba uznał atrakcję za ciekawą ;)
Im bardziej w lato, tym bardziej wydaje nam się, że kupienie auta to był jeden z lepszych pomysłów naszego życia. Przez cały tydzień stoi i porasta sobie pyłkami z topoli, a w weekend zabiera nas w najróżniejsze ciekawe miejsca. Tak. Tak właśnie ma być.

Przygotowania do wakacji idą pełną parą. Ponieważ manie dwójki dzieci nie wpłynęło, jak się okazuje, na nasze zwoje mózgowe i światopogląd, zdecydowaliśmy się jechać do Chorwacji autem, z namiotami i śpiworami. Od razu oboje poczuliśmy ulgę i przygotowania ruszyły. Potrzebujemy dwóch namiotów, więcej karimat, śpiworów etc. - do tej pory byliśmy wyposażeni tylko na dwie osoby. Świadomość, że nie jesteśmy ograniczeni terminami wylotów i (tfu!!!) dobami hotelowymi podziałała jak balsam na nasze znękane dusze i teraz naprawdę cieszymy się na wakacje!


...a chłopcy trochę nie mogą uwierzyć. No, przekonają się.
Nasze wymarzone nadmorze: Premantura, Chorwacja