Pływamy
Byliśmy dzisiaj pływać w aquaparku w Oranienburg. Ciekawe rzeczy się okazały. Przede wszystkim - Jacek pływa lepiej niż Kuba. Kuba jest wariat, w ogóle nie boi się wody i rzuca się na wszystko głową naprzód - a Jacek nie, Jacek sobie raczej najpierw patrzy, ale jak już pływa - to pływa. Porusza się w określonym kierunku w przyzwoitym tempie. Kuba szaleje, ale bez żadnej kontroli. Próbowałam dzisiaj chociaż trochę poduczyć go pływać, leżeć na wodzie, płynąć w określonym kierunku - nic z tego. On po prostu nie kuma, nie potrafi skoordynować części ciała, no po prostu: cały Kubełek. Musimy opowiedzieć o tym pani ergoterapeutce następnym razem.
A Jacek dostał dzisiaj swoją pierwszą maskę - i było po jaciowemu. Najpierw nie chciał jej włożyć. Potem dał się przekonać, wkładał i po sekundzie ściągał. Potem włożył, wlazł pod wodę - i od tej pory już jej nie ściągał w ogóle. Odkrył przyjemność pływania bez wody wlewającej się do nosa! No i pływał, i skakał, nurkował i szalał.
Aquapark bardzo fajny, trochę daleko - ale za to ciepła woda i różne atrakcje. Będziemy to powtarzać. Może Kubełowi pomoże na ogólną motorykę, bo na razie to tego...
A poza tym, o czym nie wspomnieliśmy, Kuba buduje z lego według instrukcj, całkiem sam. I to takie skomplikowane rzeczy! Ale dalej nie rysuje :-(