Jacek został rzecznikiem!
 |
Rzecznik i kanapka z krakersem |
...w dodatku najmłodszym ze wszystkich! Chlip z dumy. Teraz jak mu się coś wyjątkowo uda, mawia: Jestem taki duży Kindersprecher! :) Oj jest duży, jest duży. A w przyszłym tygodniu mają pierwsze posiedzenie z kierownictwem przedszkola, żeby omówić PROJEKTY. Lol. Ale to takie słodkie.
W wyniku różnych zawirowań ostatnio Jacek był zmuszony odwozić Kubę z mamą do szkoły. Mamusia na przykładzie zrozumiała, jak ogromna jest różnica między synkami: Jacek po jednym poranku, czyli jakichś siedmiu minutach spędzonych w klasie, pozdrawiał na ulicy dzieci po imieniu i ogólnie, hm... sprawiał wrażenie lepiej zintegrowanego, niż Kuba po miesiącu. No, to dobrze. Dla Jacia ;-)
Jacek jest też bardzo kreatywnym stworzeniem. Ostatnio zrobił sobie kanapkę z krakersem. No w sumie: dlaczego nie?
A za trzy tygodnie zaczynają się zapisy Jacka do szkoły. Nie do wiary!
 |
J., K. i Manolo oraz Brama Brandenburska z klocków |
Kuba biegnie do szkoły i wraca ze szkoły w dobrym humorze, czyli chyba nie jest mu jakoś strasznie źle. Twierdzi, że się nudzi, a najbardziej na matematyce - bo tam trzeba tak długo siedzieć, mama - ale ogólnie zadowolony. Mamusia rozmawiała ostatnio z panią wychowawczynią, która poprosiła, żeby może ewentualnie zwrócić w domu uwagę, żeby Kuba nie jadł mięsa łyżką. Osłupiała mamusia zdołała jedynie wytrzeszczyć oczy, więc pani uprzejmie wyjaśniła, że Kuba ostatnio spożywał drugie danie łyżką, a na zwrócenie mu uwagi powiedział: "przecież nie muszę kroić mięsa, to łyżka wystarczy!" Powiedział to tak oczywistym tonem, że pani w. była przekonana, że jemy w domu łyżką schabowe! Mamusia słabo wyjaśniła, że nie, nie jemy łyżką i Kuba raczej też nie... Ale Kubełek nie lubi się zmęczyć, więc wykorzystuje każdą lukę w zabezpieczeniach.
Coraz częściej się dopomina, żeby chodzić do szkoły samemu. Nie no, jasne, bardzo chętnie. Z jego oderwaniem od rzeczywistości nie ma jeszcze mowy, żeby jeździć samemu autobusem, ale od przystanku już spokojnie może chodzić sam. Haha..!
Mieszkanie Urządza Się. Powiesiliśmy lampę nad stołem, przez co niewiarygodnie poprawił nam się komfort jedzenia. Milej się je, jak widać talerze ;-)