Blog Kubusia
4.9.13
  Lataliśmy szybowcem!!!

 Historia jest taka, że tauś kumpla Kuby ze szkoły jest inżnierem od silników lotniczych. Oraz, żeby pasowało, ma fioła na punkcie wszelkiej maści samolotów i robi kurs szybowcowy. No i zaprosił nas na lotnisko, żebyśmy sobie zobaczyli, jak to jest. A na lotnisku pełno jest wszelkiej maści wariatów, którzy chcą latać i tylko latać - a szybowce są dwumiejscowe, więc zabierają pasażerów.


No to polecieliśmy.
Jacek nie chciał - bo Jacek wcale nie jest taki gieroj, za jakiego chciałby uchodzić - ale reszta rodziny jak najbardziej, więc jak tylko się dało, to polecieliśmy.
COOL!!!
Wprawdzie był to zaledwie motoszybowiec - taki ze śmigiełkiem, co to może wystartować sam, ale potem się wyłącza silnik i sobie szybuje - ale wrażenie było zupełnie obłędne i na pewno kiedyś jeszcze polecimy jeszcze raz!! Ale tym razem prawdziwym szybowcem, bez silnika. Na tym lotnisku jest taka -- katapulta, że szybowce się podłącza do liny, która katapultuje je na pół kilometra w górę - cool!! ...więc następnym razem na pewno prawdziwym.

W tzw. międzyczasie grillowaliśmy sobie na pasie startowym i naprawdę było pięknie. Poza tym rósł tam szczaw, z któego mamusia ugotowała cały garnek zupy szczawiowej. I sama zjadła, ale nie szkodzi. Znakomity sposób na spędzanie weekendów.
 
Comments: Prześlij komentarz



<< Home

ARCHIVES
czerwca 2006 / lipca 2006 / sierpnia 2006 / września 2006 / października 2006 / listopada 2006 / grudnia 2006 / stycznia 2007 / lutego 2007 / marca 2007 / kwietnia 2007 / maja 2007 / czerwca 2007 / lipca 2007 / sierpnia 2007 / października 2007 / listopada 2007 / grudnia 2007 / stycznia 2008 / lutego 2008 / marca 2008 / kwietnia 2008 / maja 2008 / lipca 2008 / sierpnia 2008 / września 2008 / października 2008 / listopada 2008 / grudnia 2008 / lutego 2009 / marca 2009 / kwietnia 2009 / maja 2009 / czerwca 2009 / lipca 2009 / sierpnia 2009 / września 2009 / listopada 2009 / grudnia 2009 / stycznia 2010 / lutego 2010 / marca 2010 / kwietnia 2010 / maja 2010 / lipca 2010 / września 2010 / października 2010 / listopada 2010 / stycznia 2011 / lutego 2011 / marca 2011 / kwietnia 2011 / maja 2011 / czerwca 2011 / lipca 2011 / sierpnia 2011 / września 2011 / października 2011 / listopada 2011 / grudnia 2011 / stycznia 2012 / lutego 2012 / marca 2012 / kwietnia 2012 / maja 2012 / czerwca 2012 / lipca 2012 / sierpnia 2012 / września 2012 / października 2012 / listopada 2012 / grudnia 2012 / stycznia 2013 / lutego 2013 / czerwca 2013 / lipca 2013 / sierpnia 2013 / września 2013 / października 2013 / listopada 2013 / grudnia 2013 / stycznia 2014 / lutego 2014 / marca 2014 / kwietnia 2014 / maja 2014 / czerwca 2014 / lipca 2014 / października 2014 / listopada 2014 / grudnia 2014 / lutego 2015 / marca 2015 / kwietnia 2015 / maja 2015 / czerwca 2015 / lipca 2015 / sierpnia 2015 / września 2015 / października 2015 / grudnia 2015 / stycznia 2016 / marca 2016 / kwietnia 2016 / maja 2016 / czerwca 2016 / lipca 2016 / września 2016 / października 2016 / listopada 2016 / grudnia 2016 / stycznia 2017 / lutego 2017 / marca 2017 / maja 2017 / lipca 2017 / września 2017 / listopada 2017 / grudnia 2017 / stycznia 2018 / lutego 2018 / marca 2018 / kwietnia 2018 / maja 2018 / czerwca 2018 / lipca 2018 / sierpnia 2018 / września 2018 / października 2018 / grudnia 2018 / marca 2019 / lipca 2019 / listopada 2019 / sierpnia 2020 / sierpnia 2022 / kwietnia 2024 /


Powered by Blogger