Karnawałowo
No, więc bal karnawałowy 2015 mamy za sobą; teraz święty spokój aż do halloween...
W nawiązaniu do historii o kostiumach z zeszłego roku... tej historii, kiedy to jeden z kolegów Kubusia z klasy wyśmiał jego 'kijowy, zrobiony z kartonu' kostium, w przeciwieństwie do jego, kolegi znaczy, kostiumu, który był DROGI i wszyscy to widzą... po czym Kuba dostał nagrodę za najlepszy kostium... No więc po Tej Historii (wredny rechocik) obaj chłopcy potraktowali kwestię kostiumów w tym roku bardzo poważnie i wyartykułowali bardzo specyficzne żądania. Ja nie wiem; inne dzieci przebierają się za bałwanki czy inne syrenki, a moi synowie -- no więc, Kuba przebrał się za Davy Jonesa z Piratów z Karaibów, a Jacek za Lorda Garmadona z Lego Ninjago, ale z pewnymi samurajskimi modyfikacjami. Matko!
Rodzice stanęli rzecz jasna na wysokości zadania i kostiumy wykonali.
Mały Kubełek na tym zdjęciu ubrany jest w mamusiową marynarkę, która wcale nie jest na niego jakoś specjalnie za duża, oraz buty w rozmiarze 39, które zaposiadają z mamusią identyczne. Eh...
Jacynek został zdjęty w dwóch pozycjach z uwagi na niezwykle dekoracyjny samurajski element na plecach, z miłością wykonany przez tatusia. Niestety w szkole Jacynek trochę się spultał i nie włożył ani maski, ani pazurów - ale i tak wyglądał bardzo fajnie, plus jako jedyny z chłopców miał kostium robiony własnoręcznie.
Konkursu w tym roku nie było; może i lepiej.