Dziennik budowy: trivia
 |
Kupa, jeszcze malutka |
Kupa gruzu w ogrodzie rosła sobie i rosła, trzeba więc było zamówić wreszcie kontener. Wymyśliliśmy sobie, że nie będziemy stawiać go na posesji, bo nam zablokuje wjazd do wiaty, a poza tym taki duży mógłby nie przejsć przez bramę, tylko postawimy go za płotem - akurat jest taki przyjemny kawałek miejsca między chodnikiem a ulicą, gdzie by się zmieścił.
No to mamusia zadzwoniła do gminy w celu uzyskania odpowiedniego pozwolenia.
Pani Z Gminy sobie zapisała, przysłała mailem formularz, jeszcze tego samego dnia przyjechała sobie pomierzyć (wywołując przerażenie robotników, którzy jak raz byli sami w domu) - no i następnego dnia, kiedy mamusia jechała akurat pociągiem, zadzwonił telefon.
W telefonie była Pani Z Gminy, która -- zaczęła przepraszać.
Że się nie da. Że jej jest strasznie przykro. Że ona przecież widziała, że jest dosyć miejsca. Ale że to nie jest gminna droga, tylko jakaś inna, i ci inni się nie zgodzili. Że to strefa bezpieczeństwa. (W krzakach?? - przyp. aut.) Że jej jest strasznie przykro, że ona przeprasza. Za kłopt. Ale że ona nic nie może. I że przeprasza.
Osłupiała mamusia zapewniła Panią Z Gminy, że nic się nie stało, kontener stanie na posesji i tyle, wysłuchała jeszcze paru przeprosin, wreszcie, na końcu, Pani Z Gminy rzekła tak:
- Bo wie pani, jakbyście postawili ten kontener, to jeszcze można by było go zignorować. Ale jak już przysłaliście zapytanie, no to musimy zabronić. No niech mi pani powie: CZY TO NIE WREDNE???
Ordnung muss sein :D
PS. Kontener stanął na posesji, a w strefie bezpieczeństwa postawiliśmy samochód. Stoi trzeci tydzień :D